Ian w postaci wilka już się nie mógł doczekać jak zatopi swoje kły w ciele tych jeleniowatych. Każda część jego rwała do przodu.
Usłyszał skowyt którejś z wilczyc i zobaczył jak stado na które się czaili podrywa się do ucieczki. Szary wilk jako człowiek nie raz był na obozach skautów i mnóstwo razy bawił się w podchody i inne temu podobne zabawy. Wiedział co należy zrobić i tylko gdy przewodnik stada dał znak do polowania ruszył by ściągnąć uciekające łanie w trudniejszy teren.
Jelenie były wyższe i część miała poroża a między drzewami czy krzakami musiały być wolniejsze od zwinnych i szybkich wilków. Ian czół i wiedział, że współpraca zawsze popłaca, ale nie chciał pozostać ostatnim zatapiającym kły w żywym ciele przerażone zwierzyny.
Pędził i szukał najsłabszego osobnika ze stada. Gdy spostrzegł ociągającą się łanie wiedział, że ona pierwsza padnie. Przed oczami zobaczył jak skacze na nią i zatapia w szyi swoje kły. Jak krew tryska i czuje smak życiodajnej cieczy w pysku. Nie zatracał się w swoich wizjach i nasłuchując poleceń pozostałych czół co trzeba robić i jak oddzielić ją od reszty.