Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 06-02-2017, 12:53   #12
Tom Atos
 
Tom Atos's Avatar
 
Reputacja: 1 Tom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputacjęTom Atos ma wspaniałą reputację
Ziółka okazały się nad wyraz pokrzepiające. Zadziwiające, że coś co nie miało w sobie ni krzty gorzały mogło tak rozgrzewać i jednocześnie uspokajać. Widać babcia Agatka znała się na swym wiedźmowym fachu.

Nie zagościli jednak długo u życzliwej staruszki i podjęli dalszą drogę. Kolejna wiocha przywitała ich dość gościnnie. Piwem. Tak, tego było Berwinowi trzeba. Kufelek, fajeczka i krzesło na którym można usiąść i dać odpocząć nogom. Przepatrywać nie mógł dosiąść Kaszanka, a nie pamiętał kiedy ostatnio tak długo szedł na własnych kulasach.

Pomny przestrogi jaką dał swoim towarzyszom, by dla własnego dobra nie paplali za wiele, sam trzymał gębę na kłódkę i nie udzielał się towarzysko udając, a z czasem i nie, że drzemie.
Gdy dotarli do Eppiswaldu późnym wieczorem Berwin w końcu się odezwał:
- No chłopaki ja idę do domu. Niedaleko moja rodzina ma gospodarstwo. Zostawię tam Kaszanka skoro i tak żaden z niego pożytek. Wilhelm ma rację. Spotkajmy się jutro rano „Pod Ropuchem” i ruszmy do Pfeildorfu po zapłatę. Nie ma potrzeby, a i niezbyt bezpiecznie będzie iść do klasztoru. Im mniej wiedzą sigmaryci o naszej wyprawie, tym zdrowiej dla nas.
Pociągnął wierzchowca za uzdę:
- Na razie. Bądźcie grzeczni. – rzucił na odchodne.
 
Tom Atos jest offline