Moritz uniesiony procentami oraz swoimi opowieściami uznał, że nie da się wychędożyć przez sigmaritów kolejny raz. Spojrzał smutnym wzrokiem na towarzyszy, gdyż wiedział, że są jak owieczki, które posłusznie spełnią prośbę i dadzą się wychędożyć po raz drugi. Niemniej żeglarz swój honor miał. -Ja odmówię. - Rzekł dobitnie i splunął pod nogi kapitana. |