Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-02-2017, 11:47   #20
Amon
 
Amon's Avatar
 
Reputacja: 1 Amon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputacjęAmon ma wspaniałą reputację
Po przekroczeniu czeskiej granicy, Jakub opuścił ich małą drużynę, zostawiając Domino i Thomasa samych... w ich nowym aucie - Lexusie LC 500.
Choć samochód był niby marzenie, to dla Domino zbliżające się światła Pragi przywodziły na myśl raczej koszmar. Spojrzał ponuro na swój polski dowód. Ot, nagle został Polakiem - Damianem Mińskim - choć przecież dopiero niedawno opanował ten język.

Siedzący za kierownicą Thomas, jak zwykle zachowywał spokój.

- Musimy zacząć od przedstawienia cię księżnej. - wyjaśnił - Pamiętaj, że na niewygodne pytania zawsze możesz zasłaniać się stanowiskiem archonta, jakie przez krótki czas, ale jednak, piastował Kvetoslav. Jak coś, mówisz: “w tej sprawie musi pani wystosować prośbę do Rady Camarilli, ja nie mogę udzielić takiej informacji. Tylko z rozsądkiem. Nie chcemy jej rozdrażnić. Druga sprawa, to wyjaśnienia przyczyny śmierci ojca. Chociaż masz do nich pełne prawo, wypada żebyś wyraził to w formie prośby.
Domino pokiwał głową, przeglądał się w lusterku i poprawiał garnitur.
- No. Gorzej niż ostatnio raczej już być nie może. - Starał się dodać sobie otuchy. Wampir upewnił się, że dezodorant rexona w wewnętrznej kieszeni marynarki nie odstaje. Jako śmiertelniczka, domino unikał palenia, bał się raka. Postanowił to zmienić jako nieumarły. W Polsce zaopatrzył się w zapas papierosów.
oraz zapalniczkę
Niestety, wciąż nie udało mu się żadnego wsadzić do ust, by nie odrzucić go zaraz potem ze strachu przed ogniem.
- Będzie dobrze… - wciąż gadał aby nie myśleć o stresie - będzie świetnie, odlot. Bułka z masłem. Chleb ze smalcem… żadna jajecznica z gównem o nie, nie jasne że nie, nic z tych rzeczy nie…
Thomas uśmiechnął się półgębkiem.
- Jeśli będzie tak, jak wyglądasz, to szykuje nam się bajka.
Domino poprawił kołnierzyk, starając się zrobić minę cwaniaka, tak jak wtedy gdy Dicaprio wygrał w karty bilet na Titanica…
- No to ogień…

***

Podjechali pod znaną już Domino posiadłość Księżnej i zarazem praskie Elizjum. W środku nic się nie zmieniło. Jednak zamiast Buły, powitała ich bladoskóra i białowłosa kobieta, z którą Sylva toczył walkę, gdy odwiedziła go Dominika.
Tym razem jednak była ubrana - miała na sobie czarny garnitur o męskim kroju. Nie zmieniało to jednak faktu, że wyglądała w nim mega seksownie - szczególnie że nie założyła pod spodem koszuli.
- Jestem Zima - przedstawiła się, po czym zwróciła do Thomasa - Księżna wie o waszym przybyciu. Zaczekajcie w niebieskim salonie. Przyjdzie, jak tylko znajdzie czas. Zaprowadzić was?
- Nie trzeba, znam drogę. -
powiedział Tremere, na co wampirzyca tylko wzruszyła ramionami.
Domino wczuwał się w rolę toteż obciął kainitkę z cyca, z piczy a gdy się odwróciła plecami, także z dupy, po czym, gdy oddaliła się nieco cmoknął nawet ustami. Nie mówiąc już nic, podążył za przewodnikiem. Thomas pokręcił lekko głową z rozbawieniem.
Po chwili znaleźli się sami w pokoju z dość niepokojącą fototapetą na jednej ze ścian.
Obraz przedstawiał spętanych w wirach nagich ludzi. Aż chciało się spytać kto doradził Ventrasce taki design.
Domino ogarnął pomieszczenie krytycznym spojrzeniem i pokiwał głową do Tremera.
- Biednej Litwy nie ma… - powiedział po polsku.

Minęło może niecałe pół godziny, gdy do pokoju weszła księżna - ubrana jak zwykle w przesadnie strojną suknię z długim trenem. Wampirzyca omiotła wzrokiem Domino, lecz skierowała się prosto... w ramiona Tremera.
- Och, Thomasie! Tak nagle wyjechałeś... Martwiłam się! Tyle się działo... i dzieje... - przytuliła się do niego. Nosferatu, który trochę już poznał swojego towarzysza, zauważył jak walczy, by nie okazać Marcelinie swoich prawdziwych odczuć. To nie był wszak typ, który lubił się spoufalać. Przynajmniej nie z kobietami.
- Wybacz, ważne sprawy. Ale wróciłem i... jak widzisz, kogoś ze sobą przywiozłem.
Marcelina niechętnie oderwała się od jego ciała i spojrzała ciekawie na Domino.

Domino położył rękę na martwym sercu i skłonił głowę.
- Wasza miłość - zaczął po angielsku bo jak powszechnie było wiadomo, polacy zawsze starali się mówić za granicą po angielsku - Miński, syn Kvetoslava.

Księżna wyglądała na prawdziwie zdziwioną.
- Ale... nie wiedziałam, że Kvetoslav miał jeszcze jakichś innych potomków.
- Marcelino, sama wiesz, że nasz drogi przyjaciel spędził trochę czasu poza Pragą.
- Ach, faktycznie. -
przekrzywiła głowę - Przepraszam za nietakt, ale nie wygląda pan, panie Miński jak... przedstawiciel swojego klanu. Raczej przypomina pan tego młodego aktora…
Domino uśmiechnął się.
- Cóż, chyba przedstawiciel każdej rodziny, czułby się obrażony w momencie gdy ktoś wypowiedziałby te słowa Pani. Z wyjątkiem Nosferatu, dla nas to komplement. Takoż dziękuję za tą uprzejmość. - skłonił głowę. - Zaprawdę, barwną byłaby ta historia, niemniej nie mam pozwolenia na dyskutowanie jej nawet z tak zacną osobą jak Pani.
Ventraska zmrużyła oczy, przyglądając się z uwagą Domino. W końcu jednak sama chyba uznała, że cisza staje się niezręczna, bo rzekła:
- Wybaczcie, moje maniery, ostatnio tak wiele się dzieje. Jestem strzępkiem nerwów.
- Coś się stało po śmierci Kvetoslava i Dominiki? -
zapytał Tremere bez zająknięcia.
- Tak. Kolejne tragedie... młody Leo, a potem... Buła. - Księżna opadła na kanapę, jakby zemdlona. - Dlatego wybaczcie, ale jestem podejrzliwa wobec wszystkich i muszę spytać wprost. Po co pan przybył akurat teraz do miasta, panie Miński?
Domino zrobił zatrwożoną minę i spojrzał na Thomasa.
- To jakaś rzeźnia tutaj? - pokręcił z niedowierzaniem głową po czym “jakby się” zreflektował zwracając się do księżnej i pochylając czoło w głębokim ukłonie.
- Wybacz Jaśnie Pani - usprawiedliwił się - przybyłem by poznać okoliczności śmierci mojego Ojca oraz by zabezpieczyć jego mienie, ufam, że to Wasza Wysokość objęła dziedzictwo Kvetoslava kuratelą? - wampir uniósł niewinnie brew w zapytaniu (jak Dicaprio).
- Miejsce zbrodni, to jest dom szanownego Kvetoslava, zostało oczywiście, zabezpieczone. Po sprawdzeniu pokrewieństwa krwi oczywiście, cały majątek rodzica zostanie panu przekazany. Nie dysponujemy wszak żadnym testamentem. Jednakże do końca śledztwa wolałabym aby wstrzymał się pan z upominaniem o ojcowiznę. Tutaj każdy szczegół może się okazać na wagę złota, dlatego cały czas badamy domostwo Kvetoslava.
Domino pokiwał głową.
- Tak, oczywiście, Wasza Miłość. Dobrze słyszeć, że ktoś już zajmuje się tą sprawą. Jestem gotowy dopełnić wszelkich formalności związanych z potwierdzeniem mojego pokrewieństwa, w każdej chwili, oczywiście preferowałbym szybciej niż później. Za waszym pozwoleniem Księżno, chciałbym spotkać się z osobami odpowiedzialnymi za śledztwo, wielce interesuje mnie co już ustalili.
Jeśli było to nie w smak Marcelinie, zgrabnie to ukryła. Pokiwała po prostu głową i wstała.
- Oczywiście - rzekła z ciepłym uśmiechem - zaczniemy od formalności, zaraz przyślę tutaj laboranta i spróbuję zorganizować spotkania. Niestety, nie mogę zaproponować gościny, bo mamy obecnie wielu rezydentów, ale mogę polecić dobrze strzeżony hotel. Tymczasem Thomasie... czy zechciałbyś mnie odprowadzić?
Tremere podniósł się zgrabnie z kanapy.
- Oczywiście, moja pani - powiedział, podążając za Ventraską.
Domino skłonił głowę, a kiedy para kainitów go opuściła stanął przed oknem, obserwując plac przed rezydencją.

Mniej więcej po zakończeniu badania i ustaleniu pokrewieństwa, Thomas powrócił. Okazało się, że Księżna przekonała go, by nocował w Elizjum. I choć ten zasłaniał się rolą przewodnika po Pradze dla “Damiana”, w końcu uległ, by nie być niegrzecznym - przynajmniej sam tak twierdził.

Do świtu pozostały dwie godziny. Był to więc czas najwyższy na znalezienie noclegu. Pytanie brzmiało czy Domino zdecyduje się na polecany przez Marcelinę Hotel Assenzio, czy też sam poszuka czegoś na własną rękę.
Domino wybrał się do poleconego hotelu, wynajął pokój, zakwaterował się po czym… kryjąc się w magiczny sposób wyszedł na miasto,zaszedł do innego hotelu i tam wynajął inny pokój.Tłumacząc na recepcji, w bardzo przekonywujący sposób, że jest kimś innym niż Pan Miński.
 
__________________
Our obstacles are severe, but they are known to us.
Amon jest offline