Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-02-2017, 19:36   #19
czajos
 
czajos's Avatar
 
Reputacja: 1 czajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwu
Grosh zbudził się po kilku niespokojnych godzinach snu z lekkim wzdrygnięciem i przerażeniem w oczach. Nocna mara jednak na długo nie zagościła w pamięci demona, zaledwie po kilku uderzeniach serca zmieniając się w ledwie rozpoznawalny cień. Grosh przetarł twarz dłonią o nienaturalnie zaostrzonych paznokciach i otarł z niej pot i rosę, wtedy też przy pierwszym ruchu poczuł w nogach dziwny włochaty kształt. Uniósł się więc na łokciach i zerknął pod powałę prowizorycznego dachu szałasu wykonanego z sosnowych gałęzi i dostrzegł w jego głębi skulony rudy kształt który po chwili rozpoznał jako Firę młodą wilkołaczkę która postanowiła tu spędzić noc.

Grosh wypełzł więc z szałasu nie budząc wilczycy i przykucnął przed nim grzejąc się w słonecznych promieniach, gdy nagle spadła na niego prawda o całej sytuacji. Nie pamiętał ani postoju, ani tego by wykonywał szałas, a już z pewnością nie kojarzył by spotkał Firę. Rozbudził się natychmiast i rozejrzał po okolicy, znał tą polanę często spotykał się tu właśnie z wilczycą by korzystać w wolne od pracy dni z piękna porastających Mały Rav lasów. Nie rozumiem jednak dlaczego się tu zatrzymał i jeszcze ta mgła…


Grosh wyprostował się i ponownie zaczął badać swoje otoczenie, nie dostrzegł jednak nic niezwykłego oprócz dziwnej ciszy i mgły.

- Fira ! - krzyknął pełnym głosem tak by obudzić wilczycę - Wstawaj Fira! -

Krzyk ów zabrzmiał podwójnie głośno w panującej wokoło ciszy. Nie spłoszył jednak nawet jednego ptaka, nawet jeden gryzoń nie zerwał się w poszukiwaniu bezpiecznego schronienia. Demon osiągnął jednak swój cel. Wilczyca zerwała się na równe nogi, jakby ją ktoś batem strzelił przez grzbiet. Z jej gardła wyrwał się pełen gniewu i strachu warkot. Ostre, potężne kły zalśniły w mroku szałasu, gotowe by rozszarpać każdego, kto stanowił dla niej zagrożenie. Fira, jak większość wilkołaków, była znacznie większa niż normalny wilk. Jej ciało, pomimo tego że była wciąż młodym osobnikiem, było mocno zbudowane. Mięśnie prężyły się pod pokrytą sierścią skórą, gotowe by ruszyć w pogoń, by uciekać, by walczyć - w zależności od tego która opcja była w danym momencie preferowana.
Szybko się jednak opanowała, a następnie przemieniła.


- Nie strasz mnie tak - poprosiła, chociaż brzmiało to bardziej jak warknięcie niż ludzka mowa. Widać wciąż była pod wrażeniem nagłej pobudki. Wypełzła z szałasu i stanęła u jego boku, podobnie jak on jeszcze chwilę temu, rozglądając się wokoło. Nie była szczególnie wysoka, co w porównaniu z jego rozmiarami było nad wyraz widoczne. Na dobrą sprawę wyglądali jak dorosły z dzieckiem, co jednak jakoś nigdy im nie przeszkadzało.
- Nic ci nie jest? - Zapytała, unosząc głowę by na niego spojrzeć.
- Nic tylko …. - tu zawiesił na chwilę głos by przemyśleć sytuację - Powiedz mi proszę jak się tu znalazłaś ? Nic nie pamiętam z zeszłej nocy, nawet tego że się zatrzymałem. Chciałem tylko donieść te kłody do Crega - zapytał wskazując po chwili na dwa ścięte dęby które spoczywały obok szałasu spięte sznurem zakończonym pętlą. Grosh ciągnąc za nią wlekł je po ściółce by przekazać je Cregowi, wioskowemu cieśli.
Fira rzuciła okiem na kłody, po czym skinęła głową.
- No tak… - Mruknęła pod nosem. - Znalazłam cię śpiącego przy nich. Chyba chciałeś je przestawić bliżej szałasu ale się nie udało. Mnie Nishan obudził przed północą i kazał uciekać. Wystraszył mnie nie na żarty więc posłuchałam. Coś się działo w wiosce. Coś złego - wzdrygnęła się jakby się jej zimno nagle zrobiło. - Gdy cię znalazłam to próbowałam obudzić ale się nie udało więc cię zaciągnęłam do środka, a później - urwała, jakby miała problem z przypomnieniem sobie dokładnie co było później. - Chyba też usnęłam, chociaż nie wiem dlaczego.
Demon nie był zachwycony wieściami, nie wiedział co mogło by go zmuc, że padł by w pół kroku, no chyba, że zjadł by garść nieodpowiednich grzybów, a tego na pewno nie zrobił. Swój stan jednak szybko zignorował Fira mówiła, że w wiosce dzieje się coś złego, a dla Grosha to skupisko chat otaczające wiekowy dąb było jedynym domem jaki zaznał w swoim życiu.
- To idziemy sprawdzić co tam się wyprawia. - powiedział i już chciał odchodzić gdy zorientował się, że nie ma przy sobie swojego dobytku. Szybkie spojrzenie pozwoliło mu jednak upewnić się, że ciemny kształt leżący przy kłodach to jego torba więc nie martwił się - Daj mi tylko chwilę to pozbieram swoje rzeczy.-

Demon szybko pozbierał z trawy swoje rzeczy, dwa topory, jeden do powalenia drzew, a drugi do rąbania ich na opał, swój nóż który ukryty w skórzanej pochwie w dłoniach Firy mógł by uchodzić za krótki miecz i torbę którą przypiął w pasie tak, że wisiała za jego pośladkami, a która zawierała resztę jego dobytku.
- Przemień się maleńka jak jest źle to biegniemy - rzucił i poczekał aż dziewczyna na powrót zmieni się w wilka. Gdy ta skończyła ruszył biegiem średnim tempem połykając staj za stajem drogi.
- Nogawkę mi rozdarłaś - dodał w pewnej chwili gdy przeskakiwał przez zarośnięty mchem pień.
 
__________________
Nowa sesja dark sci-fi w planach zapraszam do sondy

Ostatnio edytowane przez czajos : 14-02-2017 o 16:33.
czajos jest offline