Tajga maszerowała ze "swoimi" ludźmi i krasnoludami coraz bardziej zirytowana. Nie mogła odnaleźć źródła niewygodnego odczucia bycia obserwowaną. Kundle druida także nie wyczuły nikogo obcego, co było podwójnie irytujące, bo widać do niczego się nie nadawały, a śmierdziały... no cóż, psem.
A jak Tajga była zła to miała ochotę szybko rozładować napięcie. Najlepiej przez picie, seks lub poderżnięcie komuś gardła. Króciutki lont jej cierpliwości właśnie się dopalał, gdy w sekundę po słowach Dorna usłyszała przy swym uchu cichą poradę: To kiepski pomysł.
I pyk! Lont się dopalił.
- Kurwa mać! Ktoś do mnie gada! - dobitnie oświadczyła Tajga, odskakując w bok i mierząc z kuszy gdzieś w okolicę, w której przed chwilą stała. Już ona dowcipnisiowi pokaże... |