Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-02-2017, 11:31   #14
Guren
 
Guren's Avatar
 
Reputacja: 1 Guren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputacjęGuren ma wspaniałą reputację
Jill pierwsze co zobaczyła to zaproszenie do gier z Facebooka od Abigail Johnson, tak ze dwudziestu, przesłała jej też animkowatego Gifa z tortem urodzinowym i gratulacjami… Dziś nie były jej urodziny. Dostała też zaproszenie od Amandy. Lloyd gdy tylko otrzymał wiadomość odpisał:
-[i] Cześć! Fajnie, że piszesz XD. Co tam u ciebie? 
Rezydentura w rodzinnym mieście. Narzekanie dziadka bym się zajęła scheda po nim. Wychodzi że nawet przymusowo. A ty co robisz? Polujesz na UFO czy grzecznie zajmujesz się tymm czym powinien student weterynarii? - XD Ty szamanem? A tak to szukam wielkiej stopy, ponoć u was w okolicy jakąś widziano, tylko czarną. To pewnie nowa odmiana. Może diabeł z Jersey stwierdził że ma dość i się wyniósł? 
- Jesteś w okolicy Crimson Falls ?
- No w górach niedaleko. Jutro idę szukać tej stopy.

- Baw się dobrze LOL
- Pewnie, ciekawe czy ją znajdę xd
Wstrzymała oddech. Ma teraz okazję albo go tutaj ściągnąć na rozmowę w realu albo kazać mu tu i teraz spadać. Z drugiej strony jeśli napisze że zostaje w Crimson Falls, to Lloyd może wrócić potem do domu, a przez odelgłość ich znajomość z czasem się rozpadnie.
- Mam szkolenie na szamana. Na tyle intensywne, że mogę nie wrócić po lecie - wystukała na klawiaturze.
- Powiedz dziadkowi, że nie ma prawa ci nic dyktować i to cię nie interesuje, bo jesteś człowiekiem nauki. Tylko nie mów, że cię szantażuje „Śmiertelną chorobą” i ostatnim życzeniem starca bo to nie fer. A pytałaś go o wielką stopę?
- W okolicy mamy jedną wypchaną
Wieszaliśmy na niej z Jaśkiem bombki na Gwiazdkę
- Fajnie XDXDXD. Mama sprzeciwiała się zawsze choince, ale tata miał dobre wspomnienia z dzieciństwa, a wy znaleźliście takie wspaniałe rozwiązanie XD Mogę ją zobaczyć, i porozmawiać z twoim dziadkiem?
- Nie odpowiadam za twoje urazy psychiczne... lol
- LoL. To tylko zabawny staruszek! Co może mi zrobić? Przekląć XD
- Wyłupuje w dłoni orzech. Ręką. LOL
No wiesz umieszcza je w dłoni, zaciska dłoń i otwiera orzech włoski

- Eee Jak mu powiem, że zabiłem Beliala na Torment 4 to się wystraszy?
- Mam i swoje powody by zostać
- Poznałaś kogoś?
- Powiedzmy, że... dowiedziałam się czegoś nowego o sobie...
- Eee aha, rozumiem i akceptuje, to mogę przyjechać? I gdzie tu mogę się zatrzymać? Tak niedrogo. I dwa pokoje bo George jest ze mną. Gra teraz w Farm Hero saga… pół kieszonkowego od matki przetracił na to więc też jest spłukany.


Wzięła głęboki oddech. Lloyd był pokręcony, skoro wierzył w UFO itp. Pytanie czy by jej uwierzył gdyby się przyznała czym jest. Ale przez jego dziwactwa był też najbliższy temu by przełknąć prawdę. Albo śmiertelnie się obrazić, uznać że mu odmówiła i zerwać z nią kontakty. Wystukała: -[I[ Hej Lloyd, pamiętasz jak przez ciebie obejrzałam trochę z "Bing Bang Theory"? [/I
- No tak… Ale czemu pytasz?
- Bo tam mieli umowę lokatorską z tym co robić i w dziwnych przypadkach jak atak zombie, jakby któryś został superbohaterem, to drugi ma zostać pomagierem, albo trzymać drugą tożsamość współlokatora w tajemnicy
- Aaaa, nie martw się, będę milczał – rzekł Lloyd
- Czyli nie zagląda ci przez ramię, komentując, że mam atak schizofrenii?
-[i] Porwali cię kosmici? – napisał z najpewniej pełną powagą – Przecież wiele plemion miło kontakty z „Anunaki
Nagle dostała wiadomość od Abigail Johnson. Najpier zobaczyła animkową postać ślącą uściski a potem napisała.
- Cześć! Jakiś czas temu włamałam się do twojego komputera i zainstalowałam ci program, który powiadamia mnie gdy wysyłasz słowa typu kosmita, wilkołak i tak dalej. Jako że jesteśmy tak dobrymi psia psułami, to chyba powinnaś wiedzieć, że Patrick do niego pojedzie gdy dowie się prawdy o tobie i pewnie urwie mu głowę i zakopie resztę w lesie, albo może i zje. Fajnie ze jesteśmy tak wspaniałymi psiapsiułami, na pewno stworzymy bardzo fajną watachę. Lubisz anime? Ja uwielbiam! – napisła osoba, której na oczy nie widziała.
Jill przewróciła oczami, a następnie wystukała w klawisze: - Po prostu nie chcę by mnie uznał za zazdrośnicę. No po prostu... Tęsknie... Ostatnio musiałam przemyśleć sporo o mojej przyszłości i przeszłości. Zadzwonię później, misiaczku
Liczyła, że wypowiedź będzie tak mdląco słodka, że Lloyd nie weźmie jej na poważnie, a Abigail zniechęci do zaglądania na jej pocztę. Dla pewności dorzuciła misiowaty emotikon z dopiskiem Papatki misiu
- Co? Eee, chyba rozumiem. Przyjadę jak najszybciej. Nie bój się… wszystko będzie dobrze
-[I[ Papa, misiaczku
-zamknęła messengera z Lloydem
Odesłała wiadomość do Abigail: - Kto cię uczył ortografii? Czyżbym zawczasu za mocno cię zdzieliła. No wiesz wtedy kiedy wybiłam ci mleczaki?
- Ortografii uczyła mnie pani Armitage w szkole specjalnej imienia Abrahama Lincolna w nowym w Nowym Orleanie, urodzona – tu napisała cały Dosier owej nauczycielki – I nie mogłaś wybić mi mleczaków. Nie widziałam cię. Znasz inną Abigail Johnson? Jest twoim wrogiem? Jesteśmy przyjaciółkami więc twoi wrogowie są moimi wrogami!
- A kto cię uczył tak świetnie hackować, cio? I spytaj Amandę ile dostała za mleczaki od zebowej wróżki, Bo ona chyba tez jest Psia Psiółką, cio? - -wystukała. Dorzuciła słodkiego koteczka. Przy okazji zastanawiało ją jak szybko, czy raczej... czy powinna zadzwonić do Lloyda. Bo chyba pluskwy to za wiele nawet dla Abigail?
- Tony Skaczewski… – Abigail wymieniła kilkanaście osób – I kilka takich, o których ci nie powiem, bo musiałabym cię zabić, a nie chcę. Powiem Amandzie, ale wiesz, dwa lata temu tata mi powiedział, że zębowa wróżka nie istnieje. I chyba Święty Mikołaj też nie, choć nie jestem pewna – napsała Jill Aby
Gdy Jil zadzwoniła odebrał Lloyd
- Eee Jil? Coś się stało? [?i]
- Przepraszam Cię za ostatnią wiadomość. Nie miałam wyjscia
- Jill, nie bardzo orientuję co się dzieje… – powiedział powoli Lloyd
- To nie to... zdała sobie sprawę, że nerwowo się ni to śmieje ni to bełkocze - Lloyd... Jest jedna rzecz o którą tylko ciebie mogę spytać.... - zawiesiła głos, ale nie na tyle długo by pozwolić mu się odezwać - Czy gdybym powiedziała ci, że nie jestem do końca człowiekiem, to byś mi uwierzył?
- Zgodnie z pewnymi teoriami wielu rdzennych amerykanów ma w sobie geny przybyszów z gwiazd. – Rzekł z pełną powagą.
-[¡] Zejdź bliżej ziemi, McCarthy

- Robisz aluzje do Lemurii, Atlantydy czy tego Imperium Lechitów – Lloyd był skonsternowany.
- Lloyd! - coś w niej pękło. Zw taki dzień. Za to że wszystko w xo wierzyła okazało się iluzją. A przecież szczycila się tym , że nie ryczy jak baba. - Tak, czy nie?
- Oczywiście. To może być fascynujące, od początku wiedziałem… że jesteś niezwykła i teraz rozumiem czemu!
-[¡] I dlatego nigdy nie miałeś dziewczyny [/¡] -wychodziła przez zęby.
- Miałem w przedszkolu! Ale o co chodzi? Znaczy się nie jesteś do końca człowiekiem, ale nie wiem co masz na myśli
- Bardziej owłosiona kasta ze "Zmierzchu" się kłania. Wyszło mi że to jednak mogło być na faktach autentycznych
- Znaczy się… Możesz wprost – głos Loyda był zaniepokojony
- Ale mi wierzysz?
- Chyba tak – był bardzo ostrożny
Zdała sobie sprawę z tego, że teraz na dobre płacze. Łzami wielkości grochu: - To dobrze... Dobrze... - następnie przycisnęła dłoń do ust. "Chyba tak" zabrzmiało jakby potwierdzenie "Tak to się dzieje naprawdę. Jesteś wilkołakiem. Nie zwariowałaś"

- Lloyd jesteś tam jeszcze? Daj mi skończyć, a potem możesz się już więcej do mnie nie odezwać
- Pakuję się i budzę Georga
Co
- No jedziemy do ciebie!
- A przed chwilą twierdziłeś, że nic nie rozumiesz... A i tak się pakujesz... Nawet jeśli to wilcza paszcza?!
- No chyba powinienem, co nie?
- Zdajesz sobie sprawę jak bardzo to przeczy logice?
Jill usłyszała głębokie westchnienie
- Jill, muszę kończyć, pakowanie się trochę zajmie. Gdzie się spotkamy?
- Przyjedź na farmę psów mojego wujka
- Dobra, w południe będziemy
- George’a też zabierasz?
- Wydaje mi się że kamerzysta się przyda.
-Kiepski pomysł, ale niech przyjedzie
 
__________________
You are braver than you believe, stronger than you seem, and smarter than you think. Kubuś Puchatek aka Winnie the Pooh

Ostatnio edytowane przez Guren : 07-03-2017 o 20:12.
Guren jest offline