Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-02-2017, 15:17   #27
Dhratlach
 
Dhratlach's Avatar
 
Reputacja: 1 Dhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputacjęDhratlach ma wspaniałą reputację
Pierwsze co Thyrsus zrobił po zakończonemu spotkaniu to udał się na zakupy by przygotować się na przyjęcie gości i uzupełnienie zapasów żywności. Może wybitnym kucharzem nie był, ale każdy potrafił zrobić ryż i makaron, oraz prosty sos do tego. Cóż, każdy przędze tak jak umie, czy jak to szło...

Po powrocie z zakupów Igor usiadł na rozkładanej wersalce i odetchnął ciężko. No fakt, nic dziwnego, że nie wiedzieli co to Tass... albo mag który był przed nim utaił ten drobny fakt, albo nawet o nim nie pomyślał. To oznaczało jednak jedno. To miejsce miało dość Tass'u by zaspokoić jego potrzeby i pewnie jeszcze zostanie. Tylko... no właśnie. Była Róża i pewnie trzeba będzie się z nią podzielić...

Tak czy inaczej wstał ciężko i skręcił sobie gieta z prawoślazem lekarskim. Odpalił i wziął głęboki oddech. Lekki, słodki smak wypełnił jego usta i już po ciemku udał się na obchód swoich włości.

Trzy działki połączone w jedną. Łącznie jedna duża jabłoń, trzy średniej wielkości wiśnie i dorodna śliwa. Poza tym, oczko wodne i mnóstwo zarośniętej połaci zieleni. Było już ciemnawo, więc nie miał pewności czy to co teraz widział to były dwa krzaki czarnej, czy czerwonej porzeczki... będzie musiał wrócić rano kiedy się rozjaśni. Do tego trochę dziko rosnącej mięty, melisy i pokrzywy. Czyli całkiem nieźle.

Tylko te dwie stare pustakowe altanki bruździły jego małe królestwo. Będzie musiał je rozebrać, ale kto by mu mógł pomóc w tym karkołomnym przedsięwzięciu? Wynajęcie fachowców by zajęło za dużo gotówki. Choć miał jej trochę to nie nazwałby się bogaczem. Ot, tyle by przetrwać i jeszcze trochę na wydatki, ale szału nie było. Tak czy inaczej, jego relaksujący preparat ziołowy do stosowania do płucnego się kończył, a jego umysł stał się leniwie zrelaksowany. Choć nadal było w nim dużo bystrości i przenikliwości to jednak zbliżała się pora na spoczynek. Jak najbardziej zasłużony spoczynek.

* * *


Słońce przywitało go z samego rana i pierwsze co zrobił to zaparzył sobie mięty i zrobił prostą jajecznicę z serem, tymiankiem, podsmażoną kiełbasą i odrobiną mleka. Obrazu dopełnił chleb wypiekany na starą modłę. Nie znosił tego paskudztwa które sprzedają w większości marketów. Ten chleb pochodził z małej piekarni która robiła je według przepisów prababek. Chleb żytni na zakwasie. Tak to było coś...

Następnie pojawili się tutejsi i zrzeszeni menele gotowi do pracy. Zgorzelec musiał przyznać, że szło im całkiem nieźle, a kamienne palenisko nada się jak ulał. Tym bardziej, że spodziewał się dzisiaj gości i ta myśl nasunęła mu kolejną którą miał zamiar urzeczywistnić.

- Jak by panowie chcieli mi jeszcze pomóc w rozbiórce tych dwóch altanek... - przemówił z uśmiechem do grupy działającej wskazują dwa budynki "szpecące" i wręczając im po butelce "Amarena" na "zaliczkę" i na "rozruch"- ...to dogadamy się co do zapłaty.

* * *


Michał wiedział, że nawet niepozorne duchy w dużej ilości, to jest jeśli by działały wspólnie, stanowiły prawdziwy problem. Szczególnie kiedy na mocy paktu kryły to miejsce mocy. Jeśli pakt zostałby zerwany cała społeczność nadnaturali zleciałaby się jak sępy do padliny, a to by oznaczało... wojnę. Tym bardziej, że Seers of the Throne by na pewno wkroczyli.

Dla spokoju ducha i podjęcia dalszych kroków spisał wszystkie miejsca gdzie palono śmieciami, wszystkie nielegalne wysypiska i przypadki nadużyć pestycydów, chemikali i obornika. Czy ludzie nie widzieli, że na przykład taka gnojówka z pokrzywy czy piołunu działa cuda?

Tak czy inaczej miał zamiar odwiedzić wszystkich "szkodzących". Prozmawiać o tym by palili drewnem, a nie śmieciami i dla przykładu zaprosić do siebie na kawę by zobaczyli ile ciepła drewno daje i jakie jest ekonomiczne. Podobnie z ludźmi używającymi pestycydów i poinformować ich, że chemia tak naprawdę tylko szkodzi, bo niszczy organizm po spożyciu i glebę, oraz dać rady jak robić dobrą, i co najważniejsze, darmową gnojówkę.

Z smogiem był problem, ale jakby poruszył sznurki to zebrałby wolontariuszy i wytoczył wojnę przeciwko przekroczeniu limitu smogowego w tej części stolicy. Zbierze się podpisy, nagłośni w mediach i maszyna ruszy napędzana siłą rozpędu. Był Thearchem, a to znaczyło, że się co nieco na sztuce perswazji znał. Co prawda dopiero zaczynał swoją przygodę w polityce Nadnaturali, ale czym się ona różniła od polityki Śpiących? Niech miasto dofinansuje wymianę piecy na ekologiczne i wprowadzi grzywny za palenie śmieciami!

Co do wysypisk to planował powiadomić Straż Leśną i Urząd Miasta. Jeśli nie podejmą kroków to nagłośni sprawę w mediach. Media kochały takie scenariusze! Tyle gówna do obrzucania! ...a on? On był ekologiem. Miał na to "papiery" by nagłaśniać takie sprawy. Przy odrobinie szczęścia jego wizerunek wzrośnie jeszcze bardziej. Może zyska jakieś kontakty w mediach i polityce przy okazji? W sumie to gdyby skumać się z partią rządzącą...

Drapieżny uśmiech zawitał na chwilę na jego twarzy. Choć starał się być Mędrcem, to Lew był w nim silny. W końcu był drapieżnikiem, a to zobowiązywało. Zabawne jak niekorzystne warunki potrafiły pobudzić pokłady kreatywności. Był Bogiem w ciele śmiertelnika, ale to były ograniczenia narzucone przez Kłamstwo. Kłamstwo, które miał zamiar pewnego dnia znieść i wspiąć się osobiście po Złotej Drabinie!

Kiedy pojawił się Duch Wielkiego Bagniska westchną smutno i powiedział.
- Chciałbym pomóc, naprawdę, ale szkody są zbyt wielkie. Zajęłoby dziesięciolecia nim przywrócilibyśmy dawne czasy i to pod warunkiem, że ludzie którzy zagrabili Twoje ziemie chcieliby współpracować...

Wtedy przyszedł mu pomysł do głowy. Delikatny uśmiech zawitał na jego twarzy i powiedział już pogodniej z nadzieją w głosie.
- ...ale są inne miejsca niedotknięte ręką człowieka. Miejsca w których duchy Dawnych Czasów żyją i mają się dobrze. Miejsca których ludzie nie dotkną bo są chronione ich prawami. Mogę zabrać Ciebie do Twoich braci. Powinni Ciebie przyjąć i razem będziecie radować się z Esencji, i być może sprawicie, że te dziewicze tereny przypomną w końcu sobie o prawdziwych czasach sprzed Upadku. Zapewne masz Dary które mogłyby się przysporzyć społeczności. Sprowadzić nowe zwierzęta, dać szanse nowym roślinom, wzbogacić harmonijnie ekosystem. Duchu Wielkiego Bagniska, czy chciałbyś zacząć na nowo, w nowym miejscu którego nie tknie ręka człowieka?

Zakładał jednak to, że Duch może nie być przychylny tej myśli. Jednak miał również inną propozycję, gdyby na tą się nie zgodził. Co prawda nie była może jakoś szczególnie wybitna, ale prawda była taka, że niewiele widział opcji.
 
__________________
Rozmowy przy kawie są mhroczne... dlatego niektórzy rozjaśniają je mlekiem!

Ostatnio edytowane przez Dhratlach : 13-02-2017 o 18:04.
Dhratlach jest offline