No nie powiem, też bym się bała kupić lucky baga w Polsce, chyba, że sklep sprzedawałby rzeczy poświęcone tematyce azjatyckiej, wtedy miałabym większą szansę na to, że ludzie pracujący w nich i przygotujący te paczki, znaliby się choć trochę w temacie.
Żeby uprzedzić komentarze: "łeee na pewno byś dostała kamieniem", niektóre sklepy z koreańskimi kosmetykami, które dostały licencje na sprowadzanie i sprzedawanie oryginalnych produktów, wysyłają paczki na koreańską modłę czyli z toną próbek, kodami na zniżki czy nawet słodyczami; sprawdzone info… budujące wiarę w ludzkość