Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2017, 13:59   #29
Highlander
 
Highlander's Avatar
 
Reputacja: 1 Highlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputacjęHighlander ma wspaniałą reputację
Stoicyzm Róży stanowił mało atrakcyjną acz stabilną mieszankę aktorskiego autyzmu Christophera Walkena i niemej wyniosłości Dorothy Dalton. Przetwarzając sobie wszystkie dane, dziewczyna uniosła palce wskazujące na wysokość głowy i zaczęła z wolna masować łuk brwiowy. Nic nie mówiła. Jakoś w połowie drugiego zapętlenia utworu muzycznego prychnęła w irytacji, wyciągnęła rękę i zacisnęła palce wokół drewnianego głośnika na boku pojazdu. Pudło brzdęknęło. Podskoczyło. Poszły też zielonkawe iskry oraz dym w pasującym odcieniu zgnilizny. Kiedy rozluźniła swój chwyt i odeszła na bok, wóz zdobił najnowszy LG SH7B, potwór w dziedzinie jakości dźwięku. Zaawansowane technologicznie puzderko głosiło teraz treść Sweet Child O’Mine autorstwa Guns N’ Roses, która, zdaniem Róży, miała znacznie lepszy wydźwięk niż poprzednie eteryczne zamulanie bębenków z podtekstem pedofilii.
- Babciu, może najpierw sobie usiądźmy, dobrze? – odrzekła zbesztana wnuczka i przyklapnęła na jednym z przewróconych pojemni… na kościano białym krześle znajdującym się pod plażowym stolikiem z parasolem, który przecież był tam cały czas! Seniorce wskazała miejsce naprzeciw swojego i poczekała aż ta raczy się usadowić.

- A tobie, pokrako, dobrze radzę, lepiej mnie dziś nie prowokuj. Bo skończysz wyglądając gorzej niż pornograficzne kawałki autorstwa Gigera – warknęła ostrzegawczo do lodziarza. Nie wiedziała czy był bytem niezależnym czy dronem myślą nieskalanym, ale, czysto profilaktycznie, wolała wyłożyć przysłowiową kawę na ławę.

Wnuczka nachyliła się do przodu, łącząc palce w pajęczynkę i krzyżując spojrzenia z babcią. Pewne siebie, trochę władcze nastawienie, które przez większość dnia eksponowała dziewczyna zaczęło zdradzać tu i ówdzie strukturalne pęknięcia – ot, drgnięcie powieki, przygryziona waga. Z pozoru nic wielkiego.

- A co niby miałam zrobić, hm? Może urządzić pogrzeb, pójść na odczyt i z uśmiechem na twarzy czekać aż ojciec sprzeda Twoje mieszkanie pierwszemu chętnemu i wykopie mnie na bruk? Zrobiłam najlepszy użytek z tego, co miałam w tamtej chwili pod ręką. Przyznam, że trochę improwizowałam rzucając tamto zaklęcie... – przerwała na chwilę, maskując speszenie i gotując się na odrobinę szczerości – za co bardzo ale to przepraszam, babciu! Po prostu nie miałam do tej pory pojęcia, że przez przypadek związałam Cię z ciałem, a moich zdolności widzenia zmarłych używałam praktycznie tylko na cmentarzu…– zaczerwieniona na policzkach młódka spuściła głowę w zawstydzeniu, ale kurek jej emocjonalnej wylewności zakręcono bardzo szybko. Po chwili kolory zbledły, a Róża przywdziała znowu swoją ekspresję żelaznej apatii. Tę pokrytą czarnym aksamitem. Dość ładnie zdobionym.

- Źle się z tym czuję, dlatego dostosuję się do Twojej decyzji. Jeśli chcesz, mogę od razu odczynić więź między ciałem i duszą. Dać Ci spocząć. Tylko miej proszę świadomość, że, przez wzgląd na mieszkanie, z Twoją fizyczną formą rozstać się nie mogę – czarnowłosa odchyliła się na krześle, a to dotknęło oparciem murowanej ściany za jej plecami. Licytowanie się o zwłoki kogoś bliskiego w tym ponurym, obszczanym miejscu sprawiło, że odkryła nowe pokłady obrzydzenia względem własnej osoby.
- Pomyśleć, że jeszcze niedawno moim największym problemem było to, że ktoś może spróbować mi wcisnąć woreczek oregano. Dorosłość jest do kitu – skwitowała markotnie.
 
Highlander jest offline