Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-02-2017, 22:41   #205
Kaworu
 
Kaworu's Avatar
 
Reputacja: 1 Kaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputacjęKaworu ma wspaniałą reputację
Wyruszył niezwłocznie gdy tylko otrzymał list Ameiko mówiący o planowanej przez nią wyprawie i zawierający sugestię, że gdyby był zainteresowany to wie gdzie ją znaleźć. Poczciwe miasteczko Sandpoint trochę się zmieniło od czasu kiedy ostatni raz je odwiedził - chociaż nie na tyle by nie rozpoznał układu ulic oraz miejsca gdzie znajdował się Zardzewiały Smok.

Widać było że przybytek cieszył się popularnością, niektórzy bywalcy wyglądali na tutejszych, jednak znacznie większa część była przyjezdna - samozwańczy awanturnicy, odkrywcy i im podobni. Zajazd rozbrzmiewał rozmowami bywalców oraz znajomą mu muzyką, Ameiko właśnie kończyła swój występ. Niewątpliwą zaletą bycia wyszkoloną bardką i właścicielką przybytku było to, że nie musiała zatrudniać innych przypadkowych grajków. Nie wyglądało na razie by zauważyła jego przybycie skierowała się w stronę szynkwasu…

Kenji udał się za Ameiko. Był średniego wzrostu mężczyzną o długich, czerwonych włosach i chudej budowy - przynajmniej w swojej ludzkiej formie. Nosił się dosyć ekstrawagancko i ekscentrycznie, albowiem w jedwabie sprowadzane z Smoczych Imperiów - dawało mu to namiastkę dawno utraconej ojczyzny.

Kiedy był już przy szynkwasie, zawołał swoją wieloletnią przyjaciółkę.

- Aiko! Wzywałaś? - spytał z uśmiechem, zwracając się do bardki skrótem jej imienia, które wymyślił bardzo dawno temu, kiedy jeszcze byli dziećmi - W czym mogę pomóc mojej drogiej przyjaciółce?

Kilku bywalców popatrzyło się na niego zastanawiając kim może być że tak spouchwala się z właścicielką zajazdu, ta zaś uśmiechnęła się figlarnie i na jego powitanie odparła.

- No proszę nie wiedziałam że mam taką moc by wezwać do siebie kogoś na żądanie zwłaszcza by wyrwać szczwanego lisa z jego przytulnego kurnika. Nie spodziewałam się że przybędziesz tak szybko, myślałam że wpierw odpiszesz musiałeś się strasznie nudzić w wielkim mieście ty biedaku. Pomóc zaś możesz, chociażby zanieść tą butelkę na górę to wtedy porozmawiamy o czym sprawa. - to mówiąc postawiła na stole butlę trunku i dwa kubki na blacie sama kierując się ku schodom. Mógł poczuć na sobie spojrzenia kilku osób oraz usłyszeć szepty plotkarzy już rozważających czy nowo przybyły nie był może tajemniczym “specjalnym przyjacielem” Ameiko.

Kenji uśmiechnął się szeroko. Ploteczki na jego temat były oczywiste, tym bardziej że należał do przystojnych mężczyzn. Wziął trunek i kubki na górę, podążając za swoją przyjaciółką. Zastanawiał się jakież to problemy może mieć i w jaki sposób mógłby jej się przydać - sądząc po jej nastroju nie było to nic poważnego… taką miał przynajmniej nadzieję.

Dziewczyna wyciągnęła jeden z klucz miał on na sobie wizerunek srebrnego smoka i bezceremonialnie otworzyła drzwi zapraszając go do ładnie urządzonego pokoju niewątpliwie był to jeden z pięciu ekskluzywnych pokoi zajazdu.

- Zalety bycia właścicielką, choć jak bym tak gościła wszystkich swych znajomych to przybytek poszedłby z torbami... - zaśmiała się pod nosem zamykając za sobą drzwi i wskazując na stolik i parę siedzeń kontynuowała - Tutaj możemy porozmawiać spokojnie bez obawy o wścibskie uszy czy też spojrzenia więc możesz czuć się “swobodnie” jak chcesz. - sama zaczęła grzebać w międzyczasie w swej torbie.

-Dziękuję, to dla mnie wiele znaczy - odparł Kenji. Jego ciało zaczęło się zmieniać. Dalej był tego samego wzrostu, ale twarz mu się wydłużyła, ciało pokryło się czerwoną i białą sierścią, zęby wyostrzyły. Wyrósł mu także ogon i dłuższe uszy. Po chwili był doskonałą hybrydą lisa i człowieka - prezentował Aiko swoją naturalną formę, tę w której czuł się najlepiej.

- O, jak dobrze - przeciągnął się od niechcenia. Miło było znowu czuć własny ogon - Więc, teraz, kiedy jesteśmy sami, chciałaś ze mną porozmawiać, tak? - spytał, spoglądając na przyjaciółkę badawczo.

- No teraz tego szczwanego lisa poznaję, kopę lat. - uściskała przyjaciela po czym usiadła odkrokowując butelkę i nalewając jej zawartość do kubków - Dobrze wyglądasz nawet lepiej niż ostatnim razem no i wydajesz się bardziej hmmm puszysty ? roześmiała się ze swego żartu kontynuowała.

- Naprawdę nie spodziewałam się że przybędziesz tak szybko myślałam że masz ciekawsze zajęcia. No ale skoro tu jesteś to zapewne wiesz że planuję wyprawę na północ do Brinewall tak jak pisałam. Powodem całego zamieszania jest to… - wręczyła mu stary list zapisany w Tiańskim języku, gdy ten skończył czytać bardka kontynuowała swe wyjaśnienia.

-Moi przyjaciele znaleźli go schowany w rękojeści miecza dzierżonego przez nieumarłego który za życia służył memu dziadkowi i mej rodzinie, znaleźli część dobytku który zaginął kilkanaście lat temu w czasie gdy osada Brinewall została zniszczona. Rozumiesz więc że jeśli te wydarzenia miały związek z moją rodziną to chcę się dowiedzieć co tam zaszło i dlaczego. No i stare opuszczone miasteczko z małym zamkiem brzmi jak nie najgorsza przygoda chyba czas zrezygnować z “przedwczesnej emerytury” i spróbować szczęścia raz jeszcze, no i tak się zastanawiałam czy nie znam kogoś kto także byłby skory odpowiedzieć na zew przygody. Pomyślny znasz może kogoś takiego ?- Ameiko zaczęła się zastanawiać wybitnie teatralnie i uśmiechając się pod nosem.

Kenji parsknął śmiechem - Jak rozumiem szukasz poszukiwacza przygód? Dobrze, mogę dla Ciebie poszperać w zamku i zobaczyć co tam się znajduje, może odnajdziemy więcej rzeczy. Nie widzę problemu.

-No chyba się nie zrozumieliśmy, nie myśl sobie że puszczę cię samemu a ja tu będę siedzieć i czekać na nowiny. Brinewall jest ponad dwa tygodnie podróży wozem stąd, na szczęście Sandru zgodził się użyczyć swej karawany sam też się zabierze no i Shalelu także wyruszy bo jak wspomniała chce zmienić otoczenie. Znajomi którzy odzyskali list też są chętni by z nami wyruszyć więc liczę że się polubicie bo zapewne przyjdzie wam współpracować.

- Ah, czyli wyruszamy większą grupą? Dobrze, nie stanowi to dla mnie problemu. Kiedy zaczniemy naszą podróż?

-Trudno powiedzieć około tygodnia ? Sandru musi znaleźć ludzi którzy będą skorzy się z nami zabrać w końcu wyprawa do porzuconego miasta raczej nie jest standardową trasą karawany, ma dwójkę wiernych woźniców i sam też może powozić no ale wiadomo że tam trzeba więcej rąk do pracy. Nie wszyscy mają awanturnicze zapędy a mogą znaleźć bezpieczniejszą robotę. Planuję zaprosić zainteresowanych do swojego domu by omówić szczegóły wyprawy i ogólnie zobaczyć czy trasa zaplanowana przez Sandru wszystkim odpowiada. Wspominał też że być może będzie trzeba zainwestować w dodatkowe wozy lub specjalne podwozie i sprzęt choć na to sama mogę wyłożyć trochę złota. Tak czy inaczej też jesteś zaproszony - będzie okazja by cię przedstawić reszcie.

- Czyli są jeszcze inni ludzie, którzy będą Ci pomagać? - spytał Kenji - Dobrze, mogę razem z nimi wyruszyć do Brinewall. Ile osób jest w to zamieszanych? Jakimi są ludźmi?

-Specyficznymi… - wypaliła na zadane pytanie po czym odkaszlnęła i udzieliła szerszej odpowiedzi.

-Na daną chwilę cztery osoby był jeszcze Caldwen ale musiał wyjechać jak to ujął miał sprawy rodzinne do załatwienia. Co mogę powiedzieć ci o reszcie hmm… Nie znam wszystkich aż tak dobrze Arija współpracuje z Sandru i pomagała mu wcześniej ochraniać karawanę z tego co wiem jest biegła w sztuce magii i miecza. Hotarubi z tego co wiem jest znajomą Shalelu i to z daleka, pochodzi z Minkan w sumie byłam zaskoczona że ma znajomych z tak daleko by było jeszcze ciekawiej sama stwierdziła że jest ninja. Musisz przyznać że to interesujące, nie? Lajos Steelwall jest moim znajomym… fanem? To kapłan Pijanego Szczęściarza bardzo chętny skosztować przygody chyba macie coś wspólnego w tym temacie niewątpliwie się polubicie. Jest jeszcze Arabel Selame, paladynka w służbie Sarenrae, brała udział w krucjacie na Ranę Świata, jakiś czas temu powróciła, niestety odcisnęło to na niej swoje piętno ale można na niej polegać.

- Hm… rozumiem. - Kenji zamyślił się przez chwilę - Zgaduję, że sam powinienem ich poznać i wyrobić sobie o nich opinię. Czy jest coś jeszcze o czym powinienem wiedzieć?

-Tak jak mówiłam będziesz mieć ku temu okazję u mnie w domu choć niewykluczone że wpadniesz też na nich na korytarzu bo też się tutaj zakwaterowali do czasu aż wszystko będzie gotowe do wyjazdu. Mam nadzieję że moja propozycja nie pokrzyżuje ci żadnych planów i nie przysporzy problemów.

- Oh, nonsens, dla Ciebie wszystko droga Aiko. I tak się strasznie nudziłem u siebie. - puścił swojej przyjaciółce oko.

- Nawet tak nie gadaj już mam pod dostatkiem takich co zrobią dla mnie wszystko. - westchnęła z pewnym zmęczeniem i nalewając ponownie trunku dodała - No ale dość o mnie, powiedz jak ci się wiodło przez ostatnie lata… - następną godzinę spędzili na nadrabianiu czasu rozłąki.
 

Ostatnio edytowane przez Kaworu : 12-02-2017 o 22:54.
Kaworu jest offline