Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-02-2017, 09:48   #233
ObywatelGranit
 
ObywatelGranit's Avatar
 
Reputacja: 1 ObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnieObywatelGranit jest jak niezastąpione światło przewodnie
- Czekajcie jeszcze chwilę - powiedział Steven. Ostrożnie chwycił starą notatkę w dwa palce i podłożył ją Majorowi pod nos:
- Szukaj!
Bernardyn zamerdał ogonem i ochoczo wziął się do pracy. Dwa razy kichnął gdy wciągnął zbyt duże ilości kurzu.
- Na pewno nie ma na tym zapachu autora, ale może Majorowi uda się znaleźć więcej notatek - wyjaśnił mały kusznik.

Po paru chwilach pies zaczął kręcić się wokół nagiego fragmentu ściany. Podrapał ją nawet swoją masywną łapą. Immeral zaczął się jej dokładnie przyglądać, podobnie jak i wy. Iwatsu ostukał ją trzonkiem naginaty i na szerokości około dwóch metrów usłyszeliście wyraźnie różniący się odgłos.
- Tajemne przejście? - stwierdził złoty elf, po czym dobył miecza i uderzył w ścianę jego głowicą. - Lity kamień. Potrzebowalibyśmy armii krasnoludów żeby się przebić. Nie widzę też żadnych przełączników, ani niczego takiego.

Już po krótkich oględzinach Iwatsu wyczuł, że kamień jest w dotyku bardzo nienaturalny. Idealnie gładka powierzchnia przypominała taflę szkła, zaś ściana bynajmniej nie wyglądała na szlifowaną. Natomiast Kelven miał niesamowite szczęście. W blasku pochodni, stając pod odpowiednim kątem, dostrzegł praktycznie niewidoczne pozostałości magicznego komponentu - mieniące się, malutkie drobinki pyłu z kamieni szlachetnych. Wedle jego wiedzy był to składnik zaklęcia Ściany Mocy.

Nie widząc żadnej możliwości na otworzenie tajemnego przejścia, postanowiliście chwilowo je pozostawić.

Zgodnie z ustalonym planem, weszliście do przejścia oznaczonego liściem. Już po paru krokach otoczenie radykalnie się zmieniło. Ściany kompleksu z starannie ociosanych przerodziły się w naturalny, nieregularny tunel. Poczuliście też wilgoć i zapach jakby jesieni. Schodząc w dół minęliście kilka pulsujących czerwonych run, jednak nic innego was nie zaniepokoiło.

W końcu naturalny tunel rozrósł się do sporych rozmiarów jaskini. Pierwszym co rzuciło się w oczy, to wielki, pulsujący czerwienią znak, składający się z wielu warstw, które obracały się w przeciwnych kierunkach. Unosił się on w powietrzu, dwa-trzy metry nad podłożem. Część składających się nań sigilów znikała by po chwili się pojawić i nie trzeba było wielkiego znawcy żeby stwierdzić, iż macie tu do czynienia z dziełem wprawnego maga.

Poza tym jaskinia przypominała piękny, podziemny ogród. Jej ściany, a także liczne znajdujące się tu stalaktyty, stalagmity i stalagnaty porastały barwne, fluorescencyjne mchy i grzyby. Świeciły one odcieniami turkusów, fioletów i jaskrawych różów. Na środku grotu znajdował się owalny stół laboratoryjny, z niezwykle skomplikowaną aparaturą alchemiczną. Ponadto dostrzegliście kamienny regał, pokryty czerwonymi porostami, na którym znajdowało się kilka ciekawych flakoników.
 
ObywatelGranit jest offline