- - > Konrad
Pomieszczenie, do którego wszedłeś, to najwyraźniej coś na kształt kuchni czy jakiegoś kładziku, z którego dalej jest przejście do kuchni. Znajdują się w nim drzwi, teraz otwarte i piekielnie skrzypiące, na dziedziniec, który widzeliście z górnego piętra. Na ziemi, obok jednego z kredensów, leżą rozbite naczynia, z których wysypały się resztki zgnitego jedzenia. Od dziedzińca wpada do pomieszczenia na tyle dużo światła, że doskonale widzisz całe pomieszczenie i kawałek kuchni - a tam stare zardzewiałe garnki, całkiem zimny, duży piec kuchenny i jakąś postać, prawdopodobnie kucharkę.
Natomiast na podwórzu nie widać nikogo, słychać jedynie nieciekawy zgrzyt łańcucha kołyszącego się na wietrze. To łańcuch, na który jest zamknięta krata zastawiająca wejście do wieży... |