Balgrim się obrócił.
Rozesmial w głos.
Złapał mocniej topór.
Znowu się rozesmial.
Cofnął parę kroków by wyjść z wody.
- No kurwa! Jebany, Brzydzszy jest od Twojej babki Halgrim! A śmierdzi prawie jak Ziraka! - powiedział z uśmiechem Zabójca
- Wreszcie, kurwa, wreszcie... - po cichu dodał skupiając się na pezeciwniku
- Chodź do mnie kupo gowna! - krzyknął i czekając aż wyjdzie z rzeki rzuca się na niego z okrzykiem do Boga Zabójców. Celuje po kolanach by jak najbardziej uszkodzić potwora.