| Od odpoczynku Chass był dziwnie milczący. Cały czas wymagany by Kelven odzyskał energię czarownik przeznaczył na drzemkę, zupełnie jakby miejsce w którym się znaleźli było całkowicie bezpieczne. Zupełnie, jakby nagle zaczął ufać Heroldowi.
Gdy mieli ruszać, mężczyzna rzucił na siebie drobne zaklęcie odświeżające eliminując przykry zapach potu, jak i odświeżający ubranie.
Nie protestował przy wyborze drogi na rozwidleniu, ale uważnie przyjrzał się wszystkim runom, pergaminom oraz tajemnemu przejściu.
Ściana mocy? Cóż, elfi podróżnik był potężnym magiem, takie zabezpieczenia nie dziwią. Kto wie, może był najpotężniejszym czarodziejem swoich czasów? Nawet on jednak nie mógł za każdym razem po prostu tworzyć permanentej ściany mocy i usuwać jej gdy zechciał przejść. Musiało istnieć hasło likwidujące czasowo barierę, albo przełącznik. Tego drugiego nie znaleźli, więc drużyna ruszyła dalej. Chass na odchodne podszedł do ściany i wyszeptał -Archa Nuiren.
Gdy nie przyniosło to rezultatu, wyjął berło i przytknął do ściany. Wolał mimo wszystko nie używać go teraz, nie znając dokładnie konsekwencji wyrwy w Splocie.
W drodze "liścia" Chass obserwował uważnie runy próbując zrozumieć ich znaczenie. Szczególną uwagę poświęcił wielkiemu czerwonemu majstersztykowi tworzenia run. Próbował znaleźć zależności pomiędzy nimi, a mijanymi wcześniej runami. Następnie obejrzał dokładnie laboratorium alchemiczne. Nad czym ostatnio pracował wielki mag?
- Co to za flakony? - spytał |