Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-02-2017, 11:21   #30
sunellica
tajniacki blep
 
sunellica's Avatar
 
Reputacja: 1 sunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputacjęsunellica ma wspaniałą reputację


Po powrocie na działkę, Franek zdążył jedynie obsikać jeden kąt swojego ogrodzenia, nie wzbudzając jakiś większych podejrzeń u sąsiadów, którzy kisili się już w swoich domkach, oglądając na małych przenośnych telewizorkach opery mydlane.
Alfa mógł mieć cały ośrodek wypoczynkowy pod swoim wiktem, ale ten kawałek ziemi należał do Graby i wkrótce przekonają się o tym wszystkie psy i wilki w okolicy… koty w sumie też, ale tymi to akurat gardził.
Po oddaniu całkiem sporej dawki moczu, która niczym dwumetrowy, neonowy szyld informowała wyczulone zmysły zwierząt, że oto właśnie zbliżają się do terenu wilkołaka, Graba poszedł w kimę.

Rankiem obudzony przez babcię, wystrzelił spod śpiwora w samych bokserkach w jigglypuffy, które dostał od przyjaciółki na urodziny i otworzył szarmancko starszej kobiecie furtkę.
- Nie spodziewałem się gości… jakoś przym się przygotował… - mężczyzna obskakiwał staruszkę ze wszystkich stron, pomagając jej wciągnąć wózek na zaniedbany trawnik.
Para zajęła się przyprowadzaniem dawnej świetności byłej działeczce Piórkowskich. Franka ogołocił Babcię Kwiatek ze wszystkich owocowych i warzywnych sadzonek. Wybrał sobie też kilka kolorów różaneczników, które postanowił zasadzić pod płotem na przodzie działki, co by przechodnie mogli podziwiać piękne okwiecenie.
Starsza pani pozbyła się pleśni i grzybów z mieszkanka wilkołaka, wzmacniając spróchniałe belki drewnianej konstrukcji chatki. Przyprowadziła do życia lub uzdrowiła z wszelkich chorób owocowe drzewka, z których to owoców, dostanie słoiczek dżemu lub buteleczkę nalewki.

Drugie śniadanie, które było dla weterynarza pierwszym, spędzili na miniaturowej werandzie, jedząc kanapki i popijając napar z rumianku. Babuleńka nie owijała w bawełnę i przeszła do frontalnego ataku na status singla graby.
- Nie nie mam… ciężko w tym kraju o dobrego partnera i spokojne życie, w Polsce nie można być szczęśliwym a co dopiero tęczowym i szczęśliwym… - Do rozmowy dołączyła osoba trzecia. Pani Jadźka, okładając się z Kwiecistą na zabójcze argumenty.
Skonfundowany chłopak, posprzątał z krzesełka, które robiło za prowizoryczny stolik i znikł na chwilę w chatce, by powrócić z opakowaniem herbatniczków. Obie kobiety zdążyły już wyhuczeć.
- Igor nie jest w moim guście… za bardzo capi niewykastrowanym kotem, ale… zabawnie się gra na nerwach zatwardziałych heteryków… można ująć, że to takie moje hobby. - odparł częstując staruszkę ciasteczkami i dolewając jej z imbryczka więcej naparu.
- Lepiej zmieńmy temat zanim ktoś ściągnie na nas boską karę… Muszę zrobić trochę zakupów spożywczych i takich bardziej okołodomowodziałkowych. Są tu jakieś dobre sklepy?

 
__________________
"Sacre bleu, what is this?
How on earth, could I miss
Such a sweet, little succulent crab"
sunellica jest offline