- No dobrze, a co z tymi hałasami? - spytała Luna wskazując na zamek. Nie miała pojęcia co spadło. Ludzie? Lawina? Głazy obronne? Ach, gdyby tylko umiała latać cały czas, a nie kilka marnych minutek! Mogłaby poleeeeecieć tam jak ptak i wszystko sprawdzić. Niziołka rozmarzyła się, a potem zmarszczyła nos. Smród krwi oprawianego zwierzęcia zaczynał dominować wszystkie inne zapachy. Choć i tak z powodu mrozu nie było tak źle. Ech. Mała wyrocznia owinęła się ciaśniej ciepłym płaszczem i ponownie zatopiła w marzeniach o lotach nad szczytami i Chmurną Twierdzą. Nawet nie zauważyła jak zasnęła. |