Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 19-02-2017, 19:32   #24
Aiko
 
Aiko's Avatar
 
Reputacja: 1 Aiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputacjęAiko ma wspaniałą reputację
Chwilę później doszedł do ust palec. Wszak signora chciała ją w sobie poczuć. Wampirzyca jęknęła głośno i odchyliła głowę. Zamknęła oczy całkowicie skupiając się na przyjemności jaką dawała jej ghulica. Nie przestając całować Gilla dotykała leciutko palcem intymność Agnese, najpierw wolno, później zaś nieco mocniej czując, jak ścianki jej rozkosznego kanionu rozchylają się wpuszczając go paluszek głębiej.

Całowała i pieściła palcem, wsuwając, wysuwając go to wolno, to szybciej. Czuła, jak signora poddaje się tym rozkosznym ruchom, jak rusza biodrami nabijając się, jak nagle zaciska mięśnie, żeby znowu po chwili wypuścić palec Ghilli. Mający czasem niemal zbyt mało miejsca dla siebie, czasem zaś tyle, że swobodnie zmieściłby się drugi.
- Ach – ghulica sama jęknęła czując gwałtowny skurcz rozkoszy signory, kiedy do pieszczoty doszedł jeszcze drugi palec. Lewą dłonią Gilla podpierała się, prawą pieściła, coraz szybciej. Dwa paluszki wchodziły oraz wychodziły coraz szybciej, usta ghulicy sięgały górnych części szparki Agnese, zaś język gwałtownie pieścił jej słodkie wiązadełko intymnych platków.
Wampirzyca chwilę delektowała się przyjemnością jaką dawała jej ghulica, by nagle, bez uprzedzenia, chwycić mocno jej włosy i przyciągnąć kobietę do swoich ust. Pocałowała kobietę namiętnie, czując w ustach swój smak. Prawą ręką nadal trzymała jej włosy, natomiast lewą dociskała ich ciała do siebie.

Gdy Gilla całkowicie skupiła się na pocałunku, powoli zaczęła opuszczać spoczywającą na jej plecach dłoń. Czuła jak ciało kobiety drży pod jej chłodnym dotykiem. Delikatnie przesunęła jej nogę by po chwili zanurzyć w niej swoje palce.
- Aaaach … - westchnęła Gilla czując smukłe palce signory wsuwające się w jej intymność. Agnese, która dzieliła z nią owe uczucie widziała, jak jej partnerka drży. Jak próbuje się nabić głębiej i nie może powstrzymywana za głowę żelazną dłonią Agnese.

Kobieta była tak cudownie gorąca, wilgotna. Wampirzyca trochę brutalnie bawiła się jej wnętrzem, rozpychając się w nim swoimi palcami. Ale to widocznie Gilli nie przeszkadzało. Wprost przeciwnie. Była podniecona do granic, szczęśliwa, zaś Agnes czułą na palcach jej pulsowanie. Ghulica cała była pulsowaniem, jednym głośnym tętnieniem, które niemal rozsadzało Agnese głowę. Odchyliła jej głowę i wgryzła się w szyję Gilli. Ta chwila wystarczyła, żeby kobieta już rozpalona do czerwoności jęknęła głośno. Rozkosz płynąca z kąsanej szyi i płci połączyły się w jedno strzelając w górę. Gilla nie mogła się już opanować, wampirzyca widziała, jak jej partnerka porusza swoim ciałem kompletnie nie kontrolując ruchów, jak zamglone ma spojrzenie, jak bardzo wgłębiona jest wewnątrz świata rozkoszy.

Agnese puściła jej włosy, pozwalając poruszać się kobiecie tak jak ma ochotę. Upiła trochę i wysunęła kły. Powoli zalizała rany na jej szyi. Chciała więcej, ale potrzebowała Gilli przytomnej. Delikatnie gładziła jej szyję.
- Moja śliczna Gilla. - Szeptała cicho pozwalając by jej usta dotykały ucha kobiety. - Moje malutkie cudo.
- Jestem twoja pani, od kiedy spotkałaś mnie po raz pierwszy i nakłoniłaś do bycia przy tobie. Jesteś niezrównana - szeptała ghulica mrucząc cichotko od czas do czasu, widocznie miała bardzo wrażliwe ucho. Ponadto dalej robiły swoje zręczne paluszki Agnese, która bynajmniej nie pozwoliła odpocząć kobiecemu kwiatu ghulicy, aczkolwiek znacznie delikatniej niźli wcześniej. Gilla wzdychała cicho dalej a Agnese mogła czuć, jak ciało kobiety jeszcze nie całkiem wyszło ze wspaniałego miłosnego transu. - Och, dlaczego nadchodzi świt? - nagle wyrwało się ghulicy bowiem faktycznie, zbliżał się poranek. - Czyż takie noce jak ta, nie powinny być wiele dłuższe?

Wampirzyca powoli wysunęła swoje palce, ale jeszcze chwilę bawiła się rozpaloną ghulicą.
- Moja piękna, będzie kolejna noc, a po niej kolejna. - Agnese wyszczerzyła się. Czuła, że powoli zaczyna ogarniać ją zmęczenie, a toż musiała się jeszcze ubrać i doprowadzić do karety. - Nic nam nie ucieknie.
- Wierzę ci, piękna signoro. - Gilla uniosła się i złożyła krótki, lecz gorący pocałunek na wargach swojej pani. Stanęła naga, jakby rozglądajac się i szukając ubrania, ale tak naprawdę próbowała złapać równowagę. Patrzyła na Agnese niczym giermek na swoją cudną królową, szczęśliwy, że Najjaśniejsza Pani raczyła udzielić mu swoich łask. - Jestem twoja pani, na zawsze - wyszeptała jeszcze szybko zakładając na siebie ubranie. Miała szkarłat na policzkach, którego dawno Agnese nie widziała na swojej słudze. Widocznie naprawdę ta noc była dla niej wspaniałym darem.

Wampirzyca obserwowała jak kobieta się ubiera i dopiero gdy skończyła podniosła się z poduch, stając pewnie na nogach.
- Ubierz mnie.
- Tak pani - potwierdzenie Gilli było leciutko przeciągnięte, ale widać było, że chwila ubierania pozwoliła ghulicy dojść do siebie. Aczkolwiek Agnese ponownie prowokowała sytuację niosącą ze sobą wielkie podniecenie. Gilla pochyliła się najpierw po halkę swojej pani zakładaną przez górę.
- Czy możesz signora unieść ręce? - spytała ghulica, potem założyła Agnese przez głowę długą halkę. Jakby specjalnie przedłużała ceremonię, nie za bardzo, ale mimo wszystko, jej dłonie sunęły wolniej niż mogły po ciele signory.

Wampirzyca uśmiechnęła się i gdy tylko miała już na sobie halkę, chwyciła delikatnie twarz ghulicy i ucałowała ją.
- Moja śliczna. Jutro też jest noc. Obiecuję, że wygospodaruję dla ciebie chwilkę. - Puściła twarz kobiety. Szczęśliwa zaś ghulica założyła jej resztę stroju. Udało się akurat na tyle, iż daleko na horyzoncie gdzieś błysnęła pierwsza szarość zwiastująca świtanie.

Późnym rankiem, kiedy Agnes już spała, sierżant przyniósł list od markiza Gonzagi z poleceniem przepuszczenia orszaku signory, zaś po południu jej powozy otoczyła setka francuskiej rajtarii, która odeskortowała ją jadąc przez półtorej doby do Rzymu niemal do samych rogatek. Przy takiej obstawie nic się jej nie mogło oczywiście stać.
 
Aiko jest offline