Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2017, 00:01   #146
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Lothar von Essing nie łamał danego słowa. Zostawił zbójów ich losowi i podbiegł do rannego Maximiliana, dając znać na barkę, że przydałaby się tu pomoc i by zrzucili mu jego strój. Podejrzewał, że medyk czy cyrulik wyrwany po nocy będzie bardziej skłonny do wstania na polecenie osoby szlachetnie urodzonej niż byle przybłędy.
- Staraj się nie ruszać bełtu - powiedział, nie wiedząc co mógłby zrobić więcej - Pójdę po pomoc

Gdy strażnicy wreszcie przepchali się przez tłum zdążył już przebrać koszulę, a jego kaftan leżał obok, obok wsadzonej do pochew broni, gotowy do włożenia.

- Dobrze, że was widzę. Ranny potrzebuje pomocy. Wyślijcie kogo po cyrulika, musi gdzieś tu mieszkać, a miasta nie znam - zaczął szlachcic głośno i wyraźnie - I pętać to sugerowałbym tych co nas zaatakowali. Napaść zgłosić chciałem. Lothar von Essing me miano, płynę barką kapitana Quartina na święto w Bogenhafen. Jeden z moich ludzi usłyszał w karczmie jak paru zbójów zgaduje się, by uskutecznić napaść. Obiecałem byłem mości kapitanowi, że barka bezpieczna będzie do samego Bogenhafen i słowa, jak widać, dotrzymuję.
Ale, ale, słusznie nie dowierzacie samym słowom Panie Rotmistrzu. W tych plugawych czasach każdy pętak za szlachcica podać się może... Ale raczej ani takiej broni, ani stroju, ani sygnetu -
pokazuje - nie noszą. Eh, mogłem zdjąć biżuterię do walki, jak kaftan. I zawsze można spytać kapitana Quartjina, zapewne go znacie. Ale, do rzeczy: mojego człowieka postrzelono z kuszy. Snajper na dachu ubezpieczał atakujących nas bandytów. Spójrzcie zresztą, co ci bandyci, którzy próbowali nas napaść, mieli przy sobie. Wiadra ze smołą i pochodnie. Założę się, że płyn z wiader nieźle by się palił. Widać, kto tu kogo zaatakował. Wyobrażacie sobie pożar na przystani w waszym pięknym mieście? Ocaliliśmy barkę i port. Tak, zabiliśmy bandytę. W samoobronie. Na gorącym uczynku go dorwaliśmy. Nie ma aby za niego nagrody jakiej? - gadał długo, by dać czas towarzyszom ścigającym łowcę nagród nad dopadnięcie go. I, by w razie powrotu nie wpadli na plac zakrwawieni, z bronią w rękach. Wiedział, ze w takich razach strażnicy często najpierw strzelają, a potem pytają.
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 21-02-2017 o 00:16.
hen_cerbin jest offline