Gdy tylko Sara wspominała mężczyznę, który prześladował ją już kilka wieczorów z rzędu, serce zaczynało bić jej szybciej z nerwów i kobieta poważnie się niepokoiła. Najgorzej, że wpływało to na jej pracę. Bardzo nie lubiła spóźniać się z projektami.
A potem do jej mieszkania wpadł różowy tajfun. Klara, jej młodsza siostra siedziała w pełni obecna na jej kanapie. Sara nie wiedziała co ma powiedzieć. Przecież nie widziały się już od kilku miesięcy. Ledwo ze sobą wtedy rozmawiały, a nie należała ta rozmowa do najprzyjemniejszych. Czarnowłosa obserwowała dziewczynę z niemal rozchylonymi ustami, nim zdołała wydukać odpowiedź, ktoś ponownie zajrzał do jej mieszkania.
Taksówka? Sara zmarszczyła lekko brwi na postawę swojej siostry
- To żaden problem, ja zapłacę. Ile wynosi ten kurs? - przeszła zgrabnie do sedna przyglądając się blondynce. Rozejrzała się też, szukając wzrokiem Midnighta. Ten kocur miał tendencję do spontanicznych prób ataku na otwarte drzwi.
Ten jednak siedział spokojnie, wpatrując się w Lolli wzrokiem psychopatycznego mordercy.
Florence wiozła swoją taryfą jakąś Lollę, ot pasażer jak pasażer, czyli rutyna w takim zawodzie, nawet nie przywiązuje zbytniej uwagi na takie rzeczy jak, ubiór czy barwę głosu, po prostu, w zależności od kursu danego dnia, czasami ma za dużo klientów by pamiętać takie drobiazgi, ale nie narzekała mimo iż sytuacja w firmie nie należała do najlepszych. Tak zdecydowanie sytuacja w “Taxi Service” wyglądała dużo gorzej niż jeszcze kilka lat temu jak blondi “wchodziła na rynek”. Czasami klienci byli zgorszeni wygórowanymi w kosmos cenami za przewóz, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Wiozła już zakochanych, kawalerów, pracoholików, a teraz tą dziewczynę. Lolla wypadła z taryfy jak oparzona nawet nie kwapiąc się z zapłatą.
Już drugi klient tak robi, wczoraj miałam to samo - pomyślała blondynka i wysiadła z samochodu zostawiając go na chwilę. Wyłączyła silnik i poszła za felerną dziewczyną. Weszła po schodach, gdzie przed jej oczami ukazały się drzwi, w które weszła kobieta nie zapłaciwszy złamanego eurocenta. Zadzwoniła raz i weszła “z buta” do środka. Mieszkanko było niczego sobie, ale nie przyszła tu po to by podziwiać widoki.
-
Dwadzieścia jeden euro - odpowiedziała na pytanie o kurs. Niestety, albo i stety u Florence płaci się trzy jak nie cztery razy więcej niż u “szarego” taksówkarza. Normalnie zapłaciłaby pani z jakieś siedem euro. Czekała aż otrzyma zapłatę za przewóz i mogła ruszać dalej, i tak będzie miała spóźnienie na końcówce swojej trasy.
Sara bez większego zastanawiania popatrzyła po blondynce, oczekując wyraźnie że w jej ręce już powinno znaleźć się urządzenie od czytania chipu, tudzież od płatności przez Sensen. Nie należała do osób, które marudzą na cenę, a zdecydowanie dwadzieścia jeden euro nie robiło nawet cienia wrażenia.
Florence odebrała opłatę za kurs i wyszła z mieszkania dość szybko zamykając za sobą drzwi i zeszła do taryfy. Odpaliła samochód i odjechała w dalszą trasę.
Sara popatrzyła za wychodzącą kobietą, która najwyraźniej była kierowcą taksówki, po czym przeniosła wzrok na różowowłosą Klarę
- Co tutaj robisz Klaro? - zapytała. Zerknęła na swój projekt i przesunęła ręką w powietrzu, gasząc wizualizację. Teraz miała coś większego na głowie. Patrzyła na młodszą dziewczynę i zadawała sobie multum pytań.
Lolli zmarszczyła nos widząc jak gaśnie przed nią twór jej siostry. Wystarczyła chwila nieuwagi, a ona już była w innym miejscu niż poprzednio.
- Jak to co? Tak się wita ukochaną siostrzyczkę? Do rodziny przyjechałam - prychnęła, spoglądając nieprzychylnie na Sarę.
- No… To co u ciebie, bo ja zaraz muszę lecieć? - zapytała, choć nie wydawała się tym szczególnie zainteresowana.
Sara obserwowała ją z uwagą, milcząc chwilę. Martwiła się o nią.
- Potrzebujesz czegoś? Napijesz się może? Mam smaczny sok wiśniowy… A u mnie dobrze, tylko robota mnie goni - odpowiedziała dziewczynie, a jej myśl na chwilę powróciła do tajemniczego mężczyzny, który zamieszkiwał jej nieprzyjemne myśli od pewnego czasu
- Dokąd uciekasz? Czemu nie wpadasz do mnie częściej, byłoby mi miło - zaraz dodała jeszcze, krzyżując ręce pod biustem i obserwując Klarę.
Dziewczyna parsknęła, ale ponownie klapnęła na poprzednio zajmowane miejsce.
- No to daj ten sok. I niczego mi nie trzeba, tak przyszłam zobaczyć czy żyjesz - młodsza z sióstr wzruszyła ramionami, po czym położyła nogi na blacie stolika.
- Mam do załatwienia jeszcze kilka spraw na mieście, kilka spotkań… Nie myślałaś o tym, żeby stąd wyjechać? - wypaliła nagle Lolli.
Sara kiwnęła głową i zaraz wybrała się do kuchni, by po chwili wrócić ze szklanką soku dla siostry, pamiętała bowiem, że gdy były małe to piły obie dużo takich
- Proszę - powiedziała spokojnym tonem, ale na jej uargumentowanie czemu się tu zjawiła, brwi czarnowłosej lekko się zmarszczyły. Znów pomyślała o tym prześladowcy
- Hm, ano żyję… - odpowiedziała enigmatycznie i zignorowała nawet nogi na blacie. Zerknęła tylko na nie na moment.
- Nie, dlaczego miałabym wyjeżdżać, to mój dom i mam tu pracę, którą lubię… Czemu pytasz? - pytanie Sary było za to wielce podejrzliwe. Nie mogło przecież nie być powodu, że padło.
Klara wzruszyła ramionami.
- Tak pytam. Alsrein już nie jest tak bezpieczny, jak wcześniej, a mogłabym ci pomóc się stąd zawinąć, gdybyś chciała. Pamiętaj o tym - mrugnęła łobuzersko.
- Muszę się zawijać. Jakbyś zmieniła zdanie, to wiesz co robić - dodała z dłonią poklepującą ramię Sary.
Sara uniosła lekko brwi. Nie jest już tak bezpieczne… Fakt. Nie było. Nigdy tak do końca nie było, czy to znaczyło, że teraz sytuacja się pogorszy?
- Jak cię złapać? Korzystasz z rozmów video, albo przez Sensena? - zapytała spokojnym tonem, dodatkowo chcąc się dowiedzieć czegoś na temat Klary.
- Oczywiście! Przecież nie mam nic do ukrycia! - odparła oburzona, lecz starsza z sióstr nie uwierzyła w szczerość pokazywanych przez Klarę emocji. Ciężko było powiedzieć na czym opierała swoje przekonanie, ale wyczuwała w tym inne tony. Jakby… rutynę?
Sara przyjrzała jej się uważnie, po czym westchnęła lekko
- No dobrze. W takim razie podaj mi jakiś numer na jaki mogę cię złapać - postanowiła pociągnąć sprawdzanie.
***
Gdy Klara opuściła już jej mieszkanie, po podaniu jej wszystkich danych, Sara w pierwszej chwili podeszła do Midnighta. Podniosła go i pogłaskała
- Co? Nie przepadasz za nią, hm? - zapytała zwierzaka, drapiąc go pod bródką. Zaniosła go do kuchni i dała kotu kolację. Następnie wróciła do salonu. Odpaliła cyber tablicę z dostępem do internetu i telewizji. Wyciszone dźwięki zastąpiła spokojna muzyka
[media]http://www.youtube.com/watch?v=NPjCwXyvTG8[/media]
Czarnowłosa odpaliła ponownie projekt i westchnęła spoglądając na niego. Nie było zbyt wiele czasu, robota była w lesie. Zabrała się więc do pracy. Kątem oka dostrzegła, że na ekranie pojawiały się jakieś komunikaty o jakimś ataku Errorystycznym, oraz o zatrzymaniach i przesłuchaniach w jego sprawie. Dziewczyna spięła się lekko, zastanawiając nad tym co mówiła jej siostra, ale nie włączyła dźwięku. Przeczytała tylko przelatujące napisy, po czym zaraz skupiła się w pełni na pracy nad projektem.
Jak zwykle miała zamiar spędzić nad nim nawet i całą noc, jeśli będzie trzeba, więc w ten oto sposób minął jej wieczór i północ, kiedy noc była jeszcze młoda. Mniej więcej o tej porze Sara zrobiła sobie przerwę na przekąskę i krótki telefon do znajomego grafika, w celu zorientowania się, czy on już swój projekt zakończył. Po tym wróciła do pracy. Światła w budynkach mieszkalnych powoli gasły, a ona sama swoje nieco przyciemniła. Postanowiła również przestać na czas pracy zastanawiać się nad tym kimś, kto ją prześladował. Zasunęła rolety w oknach i pracowała. Muzyka dobrze ją do tego nastroiła...