Wątek: Forteca [18+]
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 23-02-2017, 23:34   #6
Vesca
 
Vesca's Avatar
 
Reputacja: 1 Vesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputacjęVesca ma wspaniałą reputację
Gdy tylko Sara wspominała mężczyznę, który prześladował ją już kilka wieczorów z rzędu, serce zaczynało bić jej szybciej z nerwów i kobieta poważnie się niepokoiła. Najgorzej, że wpływało to na jej pracę. Bardzo nie lubiła spóźniać się z projektami.
A potem do jej mieszkania wpadł różowy tajfun. Klara, jej młodsza siostra siedziała w pełni obecna na jej kanapie. Sara nie wiedziała co ma powiedzieć. Przecież nie widziały się już od kilku miesięcy. Ledwo ze sobą wtedy rozmawiały, a nie należała ta rozmowa do najprzyjemniejszych. Czarnowłosa obserwowała dziewczynę z niemal rozchylonymi ustami, nim zdołała wydukać odpowiedź, ktoś ponownie zajrzał do jej mieszkania.
Taksówka? Sara zmarszczyła lekko brwi na postawę swojej siostry


- To żaden problem, ja zapłacę. Ile wynosi ten kurs? - przeszła zgrabnie do sedna przyglądając się blondynce. Rozejrzała się też, szukając wzrokiem Midnighta. Ten kocur miał tendencję do spontanicznych prób ataku na otwarte drzwi.
Ten jednak siedział spokojnie, wpatrując się w Lolli wzrokiem psychopatycznego mordercy.
Florence wiozła swoją taryfą jakąś Lollę, ot pasażer jak pasażer, czyli rutyna w takim zawodzie, nawet nie przywiązuje zbytniej uwagi na takie rzeczy jak, ubiór czy barwę głosu, po prostu, w zależności od kursu danego dnia, czasami ma za dużo klientów by pamiętać takie drobiazgi, ale nie narzekała mimo iż sytuacja w firmie nie należała do najlepszych. Tak zdecydowanie sytuacja w “Taxi Service” wyglądała dużo gorzej niż jeszcze kilka lat temu jak blondi “wchodziła na rynek”. Czasami klienci byli zgorszeni wygórowanymi w kosmos cenami za przewóz, ale jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. Wiozła już zakochanych, kawalerów, pracoholików, a teraz tą dziewczynę. Lolla wypadła z taryfy jak oparzona nawet nie kwapiąc się z zapłatą.
Już drugi klient tak robi, wczoraj miałam to samo - pomyślała blondynka i wysiadła z samochodu zostawiając go na chwilę. Wyłączyła silnik i poszła za felerną dziewczyną. Weszła po schodach, gdzie przed jej oczami ukazały się drzwi, w które weszła kobieta nie zapłaciwszy złamanego eurocenta. Zadzwoniła raz i weszła “z buta” do środka. Mieszkanko było niczego sobie, ale nie przyszła tu po to by podziwiać widoki.
-Dwadzieścia jeden euro - odpowiedziała na pytanie o kurs. Niestety, albo i stety u Florence płaci się trzy jak nie cztery razy więcej niż u “szarego” taksówkarza. Normalnie zapłaciłaby pani z jakieś siedem euro. Czekała aż otrzyma zapłatę za przewóz i mogła ruszać dalej, i tak będzie miała spóźnienie na końcówce swojej trasy.
Sara bez większego zastanawiania popatrzyła po blondynce, oczekując wyraźnie że w jej ręce już powinno znaleźć się urządzenie od czytania chipu, tudzież od płatności przez Sensen. Nie należała do osób, które marudzą na cenę, a zdecydowanie dwadzieścia jeden euro nie robiło nawet cienia wrażenia.
Florence odebrała opłatę za kurs i wyszła z mieszkania dość szybko zamykając za sobą drzwi i zeszła do taryfy. Odpaliła samochód i odjechała w dalszą trasę.
Sara popatrzyła za wychodzącą kobietą, która najwyraźniej była kierowcą taksówki, po czym przeniosła wzrok na różowowłosą Klarę
- Co tutaj robisz Klaro? - zapytała. Zerknęła na swój projekt i przesunęła ręką w powietrzu, gasząc wizualizację. Teraz miała coś większego na głowie. Patrzyła na młodszą dziewczynę i zadawała sobie multum pytań.
Lolli zmarszczyła nos widząc jak gaśnie przed nią twór jej siostry. Wystarczyła chwila nieuwagi, a ona już była w innym miejscu niż poprzednio.
- Jak to co? Tak się wita ukochaną siostrzyczkę? Do rodziny przyjechałam - prychnęła, spoglądając nieprzychylnie na Sarę.
- No… To co u ciebie, bo ja zaraz muszę lecieć? - zapytała, choć nie wydawała się tym szczególnie zainteresowana.
Sara obserwowała ją z uwagą, milcząc chwilę. Martwiła się o nią.
- Potrzebujesz czegoś? Napijesz się może? Mam smaczny sok wiśniowy… A u mnie dobrze, tylko robota mnie goni - odpowiedziała dziewczynie, a jej myśl na chwilę powróciła do tajemniczego mężczyzny, który zamieszkiwał jej nieprzyjemne myśli od pewnego czasu
- Dokąd uciekasz? Czemu nie wpadasz do mnie częściej, byłoby mi miło - zaraz dodała jeszcze, krzyżując ręce pod biustem i obserwując Klarę.
Dziewczyna parsknęła, ale ponownie klapnęła na poprzednio zajmowane miejsce.
- No to daj ten sok. I niczego mi nie trzeba, tak przyszłam zobaczyć czy żyjesz - młodsza z sióstr wzruszyła ramionami, po czym położyła nogi na blacie stolika.
- Mam do załatwienia jeszcze kilka spraw na mieście, kilka spotkań… Nie myślałaś o tym, żeby stąd wyjechać? - wypaliła nagle Lolli.
Sara kiwnęła głową i zaraz wybrała się do kuchni, by po chwili wrócić ze szklanką soku dla siostry, pamiętała bowiem, że gdy były małe to piły obie dużo takich
- Proszę - powiedziała spokojnym tonem, ale na jej uargumentowanie czemu się tu zjawiła, brwi czarnowłosej lekko się zmarszczyły. Znów pomyślała o tym prześladowcy
- Hm, ano żyję… - odpowiedziała enigmatycznie i zignorowała nawet nogi na blacie. Zerknęła tylko na nie na moment.
- Nie, dlaczego miałabym wyjeżdżać, to mój dom i mam tu pracę, którą lubię… Czemu pytasz? - pytanie Sary było za to wielce podejrzliwe. Nie mogło przecież nie być powodu, że padło.
Klara wzruszyła ramionami.
- Tak pytam. Alsrein już nie jest tak bezpieczny, jak wcześniej, a mogłabym ci pomóc się stąd zawinąć, gdybyś chciała. Pamiętaj o tym - mrugnęła łobuzersko.
- Muszę się zawijać. Jakbyś zmieniła zdanie, to wiesz co robić - dodała z dłonią poklepującą ramię Sary.
Sara uniosła lekko brwi. Nie jest już tak bezpieczne… Fakt. Nie było. Nigdy tak do końca nie było, czy to znaczyło, że teraz sytuacja się pogorszy?
- Jak cię złapać? Korzystasz z rozmów video, albo przez Sensena? - zapytała spokojnym tonem, dodatkowo chcąc się dowiedzieć czegoś na temat Klary.
- Oczywiście! Przecież nie mam nic do ukrycia! - odparła oburzona, lecz starsza z sióstr nie uwierzyła w szczerość pokazywanych przez Klarę emocji. Ciężko było powiedzieć na czym opierała swoje przekonanie, ale wyczuwała w tym inne tony. Jakby… rutynę?
Sara przyjrzała jej się uważnie, po czym westchnęła lekko
- No dobrze. W takim razie podaj mi jakiś numer na jaki mogę cię złapać - postanowiła pociągnąć sprawdzanie.

***

Gdy Klara opuściła już jej mieszkanie, po podaniu jej wszystkich danych, Sara w pierwszej chwili podeszła do Midnighta. Podniosła go i pogłaskała
- Co? Nie przepadasz za nią, hm? - zapytała zwierzaka, drapiąc go pod bródką. Zaniosła go do kuchni i dała kotu kolację. Następnie wróciła do salonu. Odpaliła cyber tablicę z dostępem do internetu i telewizji. Wyciszone dźwięki zastąpiła spokojna muzyka

[media]http://www.youtube.com/watch?v=NPjCwXyvTG8[/media]

Czarnowłosa odpaliła ponownie projekt i westchnęła spoglądając na niego. Nie było zbyt wiele czasu, robota była w lesie. Zabrała się więc do pracy. Kątem oka dostrzegła, że na ekranie pojawiały się jakieś komunikaty o jakimś ataku Errorystycznym, oraz o zatrzymaniach i przesłuchaniach w jego sprawie. Dziewczyna spięła się lekko, zastanawiając nad tym co mówiła jej siostra, ale nie włączyła dźwięku. Przeczytała tylko przelatujące napisy, po czym zaraz skupiła się w pełni na pracy nad projektem.
Jak zwykle miała zamiar spędzić nad nim nawet i całą noc, jeśli będzie trzeba, więc w ten oto sposób minął jej wieczór i północ, kiedy noc była jeszcze młoda. Mniej więcej o tej porze Sara zrobiła sobie przerwę na przekąskę i krótki telefon do znajomego grafika, w celu zorientowania się, czy on już swój projekt zakończył. Po tym wróciła do pracy. Światła w budynkach mieszkalnych powoli gasły, a ona sama swoje nieco przyciemniła. Postanowiła również przestać na czas pracy zastanawiać się nad tym kimś, kto ją prześladował. Zasunęła rolety w oknach i pracowała. Muzyka dobrze ją do tego nastroiła...
 
__________________
If I had a tail
I'd own the night
If I had a tail
I'd swat the flies...
Vesca jest offline