- Słyszałam go *zanim* pojawiły się grzyby - warknęła Tajga rozumiejąc, że jak nie zacznie nieco współpracować to nic z tego nie będzie. - Najpierw stwierdził, żę obrany przez nas kierunek to zły pomysł. I faktycznie, pojawiły się zaraz grzyby. Potem mnie wyśmiał gdy wykryciem magii chciałam zlokalizować jego położenie. Teraz siedzi cicho.
Bardka z trudem tłumiła frustrację. Nie znosiła się tłumaczyć, lecz najwyraźniej nie było innego wyjścia.
- Hej, może się łaskawie znów odezwiesz?! - rzuciła w przestrzeń. |