Jim nie bardzo lubił naukowców i pastora, choć nie miał nic przeciwko nauce i religii ci ludzie wydawali się po prostu jacyś wrodzy, więc postanowił odpowiedzieć im tym samym.
Martwił się o Nathana chłopak był mu potrzebny i w sumie był tu jego najlepszym kolegom nie chciał żeby skończył jak Gorge. Murzynek modlił się dość chętnie, ale obojętnie do chwili, kiedy nie usłyszał tych dziwnych słów z ust młodego. Po plecach spłynęła mu stróżka potu jeszcze nigdy wcześniej nie czuł się tak przerażony!
- To... To Oktawian proszę Pana! Opowiada dziwne rzeczy a potem próbuje zrzucić winę na innych! - Skłamał wkładając w swoje słowa całe przerażenie, które obecnie czuł. Jednocześnie przytulił się z całej siły do młodszego brata jakby chciał go osłonić przed straszną sytuacją. Tak naprawdę chodziło o to żeby powstrzymać go przed powiedzeniem kolejnej głupoty
Zaczął modlić się w duchu żeby jego podstęp się powiódł nigdy wcześniej w życiu nie modlił się z taką żarliwością! Nie mógł pozwolić żeby skrzywdzili jego młodszego brata! Nieważne, jaką przyjdzie innym zapłacić za to cenę…