Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 25-02-2017, 16:26   #108
Ryo
 
Ryo's Avatar
 
Reputacja: 1 Ryo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputacjęRyo ma wspaniałą reputację
Lidia nie miała wątpliwości, co zrobić ze zdrajcą. Pytanie tylko, czy Hurkh posiadał wiedzę, jak dotrzeć do Arraniz.
Bowiem Maska był jej śmiertelnym wrogiem, ale - choć trudno w to uwierzyć - istniał typ wroga gorszy od Maski. Był to sojusznik, który tak naprawdę był zdrajcą. A Tarro był zdrajcą i to bez wątpienia.
Lidia spojrzała morderczym wzrokiem na Tarro.
- Wiesz, Hurkh, jak dotrzeć do tej… Arraniz? - spytała centaura. Jeśli by wiedział jak, to wtedy wcale nie musieliby brać ze sobą Tarro. O ile faktycznie Tarro nie będzie im potrzebny, acz równie dobrze może zacząć się cwanić, że będzie im potrzebny, by do niej dotrzeć.

Chwilę trwało, nim stłumiła budzący się okrzyk i zadała pytanie. Jeszcze dłużej trwała odpowiedź centaura.
Tak, Niebieskowłosa - Hurkh dźwignął się na nogi. - Ale nie wiem, czy będę w stanie przejść Labirynt Pajęczyn.
Tarro uśmiechał się paskudnie.

Prawa dłoń aż ją świerzbiła, żeby walnąć Tarro prosto w gębę. W jednym momencie znienawidziła go tak samo, a może nawet bardziej niż Maskę - co wydawało się dziwne, biorąc pod uwagę to, że Maska prawdopodobnie chciał ją zabić. Ale ten przynajmniej nie krył się ze swoimi zamiarami. A Tarro nie tylko wyszedł na zdradzieckiego dupka, ale też nie była mu już w stanie jakkolwiek zaufać i znienawidziła w nim wszystko - od czubka palców u nóg po ten wkurwiający uśmieszek.
I długo to nie trwało. Dłoń strzeliła w jego policzek z prędkością karabinu, odbijając na jego policzku ślad po jej dłoni.
- Ty tak nie cwaniakuj, wcale nie powiedziałam, że skorzystam z twojej pomocy ani że cię oszczędzę, a już na pewno ci nie zaufam! - warknęła wściekle do Tarro, nie mogąc na niego patrzeć. “I wyjdzie na to, że wcale nie skorzystam z twojej pomocy”, dodała w myślach. W zasadzie gdyby mogła, to zabiłaby Tarro na miejscu, przynajmniej będzie mieć pewność, że ten po drodze nie odwali im kolejnego chamskiego numeru. Choćby takiego, że wcale nie wspominał, że ich wyprowadzi od Arraniz, może równie dobrze dobije Hurkha, żeby ona nie miała żadnego sojusznika do ucieczki stamtąd.
 
__________________
Every time you abuse Schroedinger cat thought's experiment, God kills a kitten. And doesn't.

Na emeryturze od grania.
Ryo jest offline