Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2017, 02:50   #672
eTo
 
eTo's Avatar
 
Reputacja: 1 eTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputacjęeTo ma wspaniałą reputację
Po raz kolejny smok okazał się zbyt upierdliwy żeby udało się go dobrze trafić. Dodatkowo wiedział gdzie znajduje się Dirith i starał się go zrzucić co było zdecydowanym utrudnieniem przy próbie pozbawienia go skrzydła. Gad okazał się na tyle skuteczny, że samo utrzymanie się na nim zaczęło być wyzwaniem. Tysiąc Ostrzy znacznie to wyzwanie ułatwiał. Przynajmniej dopóki miejsce w którym był zakotwiczony nie zostało dostatecznie osłabione przez akrobacje drowa w odpowiedzi na smocze ewolucje i zostało w końcu ukruszone wyrzucając Diritha w powietrze. Była to co prawda część jego planu, ale nie przed uszkodzeniem skrzydeł.

Trudno, nie udało się. Jednak aktualnie na liście znajdowały się większe problemy, takie jak lądowanie. Tutaj drow miał więcej szczęścia niż rozumu, gdyż gdzieś w kłębach dymu udało mu się trafić w gryfa. Było to dość pomocne, gdyż w tej sytuacji miał o tyle mniej twarde lądowanie, które oczywiście było niezbyt przyjemne.

Ale przynajmniej Dirith przeżył, obolały ale lepsze to niż alternatywa. I w dodatku znalazł Kiti razem z jej nowymi znajomymi.
- Widze, że przyprowadziłaś nowych znajomych... świetnie. - stwierdził rozglądając się półprzytomnie, po czym opóścił głowę aby spróbować odzyskać resztę przytomności. W trakcie tego procesu udało się dokładniej przeanalizować co spostrzegł. Dopiero teraz dotarło do niego, że jeden z domniemanych znajomych wilczycy znajdował się dość blisko Hell Light. Kiedy dotarło to do drowa, ten zdecydowanie szybko podniósł głowę aby potwierdzić to co zdawało mu się zobaczyć. Był to manewr zdecydowanie nie na miejscu, gdyż to zo zobaczył zaczęło się bardzo gwałtownie kręcić i przechylać przyprawiając dodatkowo o mdłości. Dlatego głowa ponownie powędrowała w stronę podłoża. Jednak w międzyczasie pierwsze spostrzeżenie zostało potwierdzone.
- Okej, dobra robota z przypilnowaniem sejmitara, teraz przydałoby się go oddać. - powiedział lekko obolałym głosem nadal spoglądając w niebo. Jednocześnie wyciągną dłoń w kierunku Hell Light oczekując, że zostanie on oddany. Po chwili wykonał dłonią gest pod tytułem "no dajcie go tuta, no co jest?" i jeszcze przez krótką chwilę trzymał wyciągniętą rękę. Następnie ponownie uniósł głowę, tym razem wolniej i skierował wzrok prosto na nieznanego wilka, czy co tam to było.
- No cóż, spróbować było warto... - zamamrotał pod nosem i zastanowił się jak najlepiej odzyskać swoją własność. Pod postacią tygrysołaka byłby silniejszy jeśli doszłoby do konfrontacji, może trochę szybszy z uwagi na silniejsze łapy. Natomiast jako tygrys był zdecydowanie zwinniejszy co było niewątpliwym atutem.

Po podjęciu decyzji drow przewrócił się na brzuch i popchnął Kiti przewracając ją na bok. Miał nadzieję, że to trochę ją obudzi.
- Postaraj utrzymać się przy drugim, w razie jakby miały się zamienić. - powiedział podnosząc się na czworaka. Z tej pozycji wyrwał gryfowi kilka piór ze skrzydła, które będą przydatne w dalszym okresie, a następnie schował je do kieszeni i rozpoczął przemianę w tygrysa.

Nie była to przyjemna sprawa gdyż obolałe ciało zdecydowanie niechętnie i dodatkowo boleśnie przechodziło przez proces łamania i formowania kości dopasowując je do zwierzęcej postaci. To samo z mięśniami, które okazywały niechęć bolesnymi drgawkami i skurczami. Z futrem było trochę lepiej, jednak i tak za przyjemny to proces nie był i ponownie sprowadził likantropa na glebę, tudzież dywan z gryfa. Dlatego trzeba było się podnieść co też zostało uczynione po czym tygrys potrząsnął łbem aby pozbyć się resztek oszołomienia po upadku. Kolejny kiepski pomysł przy którym lekko zatoczył się na bok.

Kiedy w końcu był gotowy zaczął ruszać. Najpierw spokojnie próbując dostać się jak najbliżej celu przed rozpoczęciem najprawdopodobniej karkołomnego pościgu. Co prawda była możliwość, że wilki się cofną albo dadzą tygrysowi odzyskać miecz, jednak będąc gotowym do pościgu tyle lepiej mu pójdzie niezależnie od poczynań oponentów.

Gdy pościg już się rozpocznie plan był prosty. Dogonić wilka i spróbować go złapać za ogon, podstawić łapę pod tylne łapy lub dziabnąć je pazurami żaby spowolnić cel. A najlepiej by było trafić od razu w szyję i unieszkodliwić szkodnika, dla którego pogoń była pewnie świetną zabawą. Tak czy inaczej kiedy było trzeba Dirith wystartował i starał się biec jak najszybciej równocześnie zataczając jak najmniej.

A jeśli wilk grzecznie oddał miecz kiedy został do tego poinstruowany, to wtedy sytuacja była znacznie lepsza i można było kierować się dalej do bramy. Znając życie oraz jak ostatnio układały się sprawy było yo jednak marzenie ściętej głowy przez co trzeba było brać pod uwagę bardziej pościg niż cokolwiek innego.
 
__________________
"Drow to stan umysłu." - Almena? Kejsi2?

"- You can't let them run around inside of dead people!
- Why not? It's like recycling." - Dr. Who
eTo jest offline