- - - > Konrad
Postać stojąca w głębi kuchni nie zwrociła na ciebie uwagi. Podeszłeś bliżej, żeby przyjrzec się kobiecie stojacej przy wielkim, drewnianym stole. Była ubrana w bardzo podniszczone ubrania - brązowa, prosta sukienka, nadtargany, bardzo brudny, niegdyś biały fartuch i rozpruty czepiec na głowie. Włosy wystają jej kosmykami spod starego czepca. Jest chuda i koścista. Nie patrzy na ciebie, stoi bokiem do wejścia. Jej oczy są szkliste i bardzo błyszczą w półmroku. Zupełnie nie zwraca na ciebie uwagi, stoi tylko obok tego stołu, jakby tam było jej miejsce, którego nie może opuścić.
Z cienia obok ciebie wyłoniła się Venefica, wciąż ze sztyletem w pogotowiu. Półelfka nie miała zadowolonej miny, raczej wygląda na lekko przestraszoną.
- Czarodzieju... Może to był błąd, że poszliśmy za tą kobietą? Nie wiem jak ty, ale ja tu wyczuwam coś dziwnego, groźnego... Ten zamek nie jest normalny. Widziałeś ludzi w wiosce? Wyglądali tak jak ta tutaj... Może zbierzmy resztę drużyny i chodźmy stad, co ty na to? |