26-02-2017, 10:59
|
#44 |
| Rita rzuciła się w stronę wyjścia z pokoju, przez który niedługo miał przejechać dziwny, widmowy pociąg. Carter nie zwróciła uwagi na to, że Franz i jej kuzyn rzucili się w stronę wtyczki, nie zauważyła też jak hrabia Zamoyski wraz z jej najbliższą przyjaciółką Eleonor znikają wraz z awarią prądu.
W pośpiechu nie zauważyła lekko zawiniętego brzegu dywanu. Nieszczęście dopadło ją niemal natychmiast. Zahaczyła lakierowanym pantoflem o wybrzuszenie i poleciała jak długa do przodu. Znajdowała się wtedy niezwykle blisko masywnej komody z ciemnego drewna. Uderzyła głową o kant mebla i nim upadła na podłogę, poczerniało jej przed oczami i całkowicie straciła przytomność.
Ocknęła się leżąc na podłodze. Pierwszym, co poczuła, to jak ciepła strużka krwi spływała po jej skroni i rozpływała się na policzku. Otworzyła oczy i przed sobą ujrzała kucającą kobietę w stroju służby. Wszystko po chwili zaczynało nabierać kształtów, a myśli w głowie układały się w jedną całość. Po kilku chwilach Rita całkowicie odzyskała świadomość i kiedy podniosła się do pozycji siedzącej z nogami ugiętymi w kolanach, wzięła szklankę zimnej wody od kobiety, która musiała być jedną z pracownic George'a.
- Dziękuję - odparła i zdała sobie sprawę, że strasznie jej wyschło w gardle i z wielką wdzięcznością wypiła całą zawartość szklanki.
Potem, nie zważając na słowa kobiety, że powinna jeszcze chwilę odpocząć, wstała i podeszła do Franza i George'a. Zupełnie zapominała o tym, że ze spływającą krwią z całkiem płytkiej rany, musiała wyglądać makabrycznie. Stojąc przy dwójce mężczyzn, rozejrzała się po pomieszczeniu i coś jej tu nie pasowało.
- Wy też to widzieliście, prawda? - upewniła się, odstawiając pustą szklankę obok makiety piekielnego pociągu.
Podeszła do jednej ze ścian i przyjrzała się bąblom, które musiały się wytworzyć podczas przyjazdu pociągu.
Nagle odwróciła się i badawczo rozejrzała się po pokoju. Potem spojrzała po trójce przyjaciół, którzy się tam znajdowali.
- Gdzie Eleonor i hrabia Zamoyski? - spytała.
Nie mogła być nieprzytomna zbyt długo, bo wtedy na pewno zostałaby przeniesiona na którąś z kanap lub, znając George'a, do osobnej sypialni, a tak się nie stało - wszak ocknęła się jeszcze na podłodze. Musiało zatem minąć zaledwie kilka chwil od tej dziwnej wizji z nadjeżdżającym pociągiem.
Kiedy ktoś łaskawie wytłumaczył jej, a przynajmniej opowiedział, co się mogło stać, że hrabia i Eleonor zniknęli wraz z pociągiem, Rita jedynie przytaknęła.
- Musimy zatem ponownie włączyć to ustrojstwo. Nie widzę innego wyjścia.
Rita powoli przestawała powątpiewać w wykład profesora Smitha. Wielka szkoda, że nie było go wraz z nimi - pewnie wiedziałby, jak sprowadzić dwójkę zaginionych z powrotem.
Panna Carter wpadła na jeszcze jeden pomysł. Podeszła szybko do modelu pociągu i przerysowała tajemnicze znaki na osobną kartkę. Wtedy też przypomniała sobie o swojej ranie.
- Przydałby mi się opatrunek - rzuciła w stronę służby George'a. |
| |