Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2017, 14:44   #509
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Thazar

Thazar opuścił izbę z mieszanką ulgi i złości. Nadgarstki lekko pobolewały, lecz agentka harfy na szczęście poszła po rozum do głowy i uwolniła maga. Mężczyzna ruszył korytarzem w stronę schodów i zszedł na dół. "Lokal", w którym się znajdował był jeszcze gorszy niż, ten gdzie miał wraz z kompanami zatrzymać się poprzedniego wieczoru. Za szynkwasem nie było nikogo, a i biesiadna izba świeciła pustkami. Thazar skierował swe kroki na zewnątrz. Masa ludzi kotłowała się między domami, na wąskich uliczkach, wokół drewnianych budek i straganów pełnych owoców, warzyw i wielu innych dóbr. Całe szczęście nie musiał zbyt długo szukać i dość szybko znalazł Strzaskany Garniec. Mag w końcu dotarł na miejsce, lecz nie zastał tam żadnego z kompanów. Młoda dziewka zamiatająca podłogę wyjaśniła Thazarowi, że jego towarzysze opuścili gospodę z samego rana i od tamtej pory ich nie widziała. Thazar domyślał się, że jego kompani udali się pewnie do domu gnomiego wynalazcy.

Grigor, Janella

Grigor pozwolił Janelli na zwiad, choć sam skradał się całkiem sprawnie. Smukła niewiasta sprawnie okrążyła masywną przeszkodę, pozostając niezauważoną. Mniszka skryła się za usychającym krzewem badając wzrokiem polanę, na północ od skał. Dwoje mężczyzn rozprawiało przy ognisku nieświadomi, że są obserwowani. Byli to zwykli poszukiwacze przygód, bądź jacyś przemytnicy. Janella dostrzegła kilka skrzynek, oraz niewielką klatkę, w której zamknięto jaszczurkę, wielkości psa. Kilkanaście metrów dalej stała dwukółka, obok której pasł się osioł. Mężczyźni byli uzbrojeni, lecz nie wyglądali na szczególnie groźnych osobników. Janella już miała się cofnąć by zdać raport towarzyszowi, gdy kątem oka dostrzegła bulwiastą roślinę, po którą de facto tutaj przybyli. Kilka okazów rosło nieopodal klatki z czerwonołuskim gadem.

Kazrak, Nidrim

Wezwany na pomoc Nidrim ruszył czym prędzej do swego krasnoludzkiego kamrata. Gdy tupot małych stóp gnoma rozniósł się z echem i chlupotem śmierdzącej brei po kanałach czworonóg naprężył się i zawył tak głośno jak tylko potrafił. Nidrim zignorował wycie, gotując się do boju, lecz Kazrak zdecydowanie bardziej się przejął. Być może przeraził go fakt, że bestia wzywa posiłki? Kto wie. Mastif wejrzał bystrym wzrokiem na zbliżającego się w jego kierunku gnoma i po kilku sekundach stwór zniknął w mroku kanałów, rozpływając się w powietrzu. Gdy Nidrim dotarł do Kazraka, krasnolud akurat odzyskał kontrolę nad sobą, lecz nie był w stanie jednoznacznie stwierdzić w którym kierunku uciekł potwór.

Tajga, Irisviel, Markus, Jarand

-Dobra. Nie ma czasu na gadaninę. Jeśli znów się odezwie, to go ubijem!- Dorn rozwiązał wątpliwości czwórki najemników -Ruszamy, bo tamci na nas czekają- wskazał skinieniem głowy kierunek z którego przyszli.
Jaskinia, w której się znaleźli po opuszczeniu pola walki z grzybami była zupełnie inna, niż ta poprzednia. Co rusz na ich drodze znajdował się jakiś stalaktyt, bądź odwrócony szpicem w drugą stronę stalagmit. Kompani pod przewodnictwem trójki krasnoludów w końcu przemierzyli jamę i znaleźli się na skalnej półce, na skraju ogromnej przepaści. Pięćdziesiąt kroków dalej dostrzegli prowizoryczny most ogromnego głazu. Z oddali wyglądało to dość stabilnie i obiecująco.
-Powinniśmy sprawdzić czy jest bezpiecznie zanim sprowadzimy tu resztę naszych...- burknął jeden z brodaczy, wsuwając w leżę kuszy bełt.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline