- Heh, dzień robi się coraz ciekawszy. - mruknął Gunther opierając się na łęku siodła - Ale waszego wykidajłę to trza by razami zdzielić jak taką szmatę puścił. Ludzi z bronią do środka i jeszcze nie upilnował... Chyba, że was nawet na porządną ochronę nie stać, to już wasze niedopatrzenie, a takie rzeczy to się tylko o nieszczęście proszą.
Rację mówił Kieska, że jak jadą z misją to nie jest ich sprawą wszystko co dzieje się po drodze rozsądzać, ale jeśli sprawę dało się załatwić szybko, albo przekazać komu trzeba to i lepiej wyglądało to w oczach ludzi, którzy mogli przecie świadczyć im w powrocie gościnę, oraz oficjeli, którzy radzi byliby ze wsparcia w sprawie nocnych morderców.
Wieść o jeźdźcach osiłek przyjął z zawodowym znudzeniem, ale nieznacznie wychylił się i poprowadził konia kroków kilka przed siebie by być w dogodnej pozycji do ewentualnego wywijania siekierą. W końcu brak należytej ostrożności tylko o nieszczęście się prosi. |