Wątek: Forteca [18+]
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 26-02-2017, 23:28   #8
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Elizabeth ze snu wyrwał dźwięk dzwonka do drzwi. Nathaniel westchnął gniewnie, lecz wysunął się spod głowy kobiety z cichym:

- Otworzę.

Sensen podpowiedział jej, że od zaśnięcia minęło niewiele ponad trzydzieści minut. Ponowne zapadnięcie w sen byłoby tak proste. Ciepłe łóżko oraz brak konieczności wstawania w tym momencie zniechęcał do wstania, lecz odgłosy z salonu sprawiały wrażenie, iż jest w tamtym miejscu konieczna.

Źródłem hałasów okazała się Julie. Nie przypominała jednak samej siebie przez rozmazany od łez makijaż. Obejmowała się własnymi rękami i kołysała na stopach. Na widok Liz natychmiast pobiegła w jej kierunku i rzuciła się w jej objęcia.

Ponad ramieniem Julie, spojrzała pytająco na Nat'a. On jednak w odpowiedzi jedynie wzruszył ramionami.

- Nie miałam dokąd pójść - powiedziała cicho nie chcąc wypuścić Elizabeth.




Połączenie z Tomem nie od razu zostało przez niego zaakceptowane. Odgrodzony od innych ludzi przez funkcjonariuszy i androidy siedział z twarzą ukrytą w dłoniach pośród garstki innych ludzi.
Jedni próbowali uwolnić się spod nadzoru, inni dyskutowali z policjantami. Kilku siedziało spokojnie.

Do grupy doprowadzono jeszcze dwoje szarpiących się ludzi, lecz nie wyglądało na to, aby mieli zostać skontrolowani na miejscu.

Odebrał dopiero po kilku dłuższych chwilach.

- Ja... To ja go wymyśliłem... - odparł cicho, pogrążając się coraz bardziej. Madeleine wiedziała, że to nie towarzystwo utrudniało normalne porozumiewanie się. Wciąż był w głębokim szoku.




Kiedy Sara zaciągała rolety, mimochodem dostrzegła postać wystającą pod jej blokiem, lecz miała robotę do dokończenia. Przejmowanie się na zapas nie pomoże jej w ukończeniu projektu.

Projekt szedł jej nadzwyczaj gładko. Kobieta z każdą chwilą, systematycznie zyskiwała głębi, coraz bardziej upodabniając się do płaskorzeźby niż wiszącego w powietrzu rysunku.
Sprawiało to wrażenie, jakby wysuwała się z niewidocznej ściany kawałek po kawałku. Neonowy dym zaczął przypominać rzeczywisty obiekt.

Nagle rolety podniosły się.
Podeszła do okna, by zmusić mechanizm do ponownego ich opuszczenia. Zadziałał bez zarzutu, jakby nigdy wcześniej nie doznał żadnej usterki. Było jednak coś, co nie dawało jej spokoju. Coś było nie tak.

Ponownie przyjrzała się im dokładniej. Wszystko wyglądało dokładnie tak, jak należało, a kiedy podniosła je i opuściła ponownie, również brzmiało poprawnie. Wróciła do projektu, lecz nie mogła się właściwie skupić na zadaniu. Gdzieś na skraju świadomości wiedziała co nie daje jej spokoju, ale im mocniej próbowała to znaleźć, tym bardziej się wymykało.

Twarz kobiety ponownie zaczęła nabierać cech głębi, zaś Sara ponownie całkowicie zagłębiła się w projekcie.
Iluminacja spłynęła gwałtownie, dreszczem rozlewając się po całym ciele. Rzeczywiście coś było nie w porządku, ale powodem nie była zasłona okna, tylko to, co znajdowało się dalej. I niżej.

Właściwie to, co się tam nie znajdowało.

Osobnik wystający pod jej blokiem zniknął. Powinna się z tego powodu cieszyć, lecz w nieobecności było coś niepokojącego. Nigdy nie znikał o tej porze.
Powietrze stojące w mieszkaniu coraz bardziej przypominało ciszę przed burzą przykrytą fałszywym kamuflażem muzyki.

Powoli, cicho podeszła do drzwi i dotknęła panelu odpowiadającego za włączenie hologramu najbliższego sąsiedztwa jej drzwi od strony korytarza.

Nagle wyrósł przed nią człowiek w czerni.
 
__________________
Drogi Współgraczu, zawsze traktuję Ciebie i Twoją postać jako dwie odrębne osoby. Proszę o rewanż. Wszystko, co powstało w sesji, w niej również zostaje.
Nie jestem moją postacią i vice versa.
Alaron Elessedil jest offline