Rudi, który nigdy nie słynął z przesadnej odwagi zbladł jak ściana widząc wycelowaną w siebie lufę. - Nie pogarszajcie swojej sytuacji! - zapiał łamiącym się głosem. - Jak pójdziecie po dobroci i oddacie skradzione złoto pewnikiem obędzie się bez stryczka!
Towarzyszący mu pomagierzy położyli dłoń na orężu i zaczęli się zbliżać do strażników dróg, choć ich mina była nietęga i to nie tylko z powodu rusznicy. Wszak po mieście trochę gadało się o osiągnięciach bojowych czwórki naprzeciwko której przyszło im teraz stawać. |