Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2017, 14:42   #91
valtharys
 
valtharys's Avatar
 
Reputacja: 1 valtharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputacjęvaltharys ma wspaniałą reputację

Gdy nastał poranek wszędzie unosił się zapach dymu, a w powietrzu można było wyczuć słodki posmak krwi. W porównaniu z napastnikami straty jakie odniosły Jaguary wydawały się być błahe. Sejan wrócił do swego “baraku” by zmyć z siebie pot i brud. Krew na rękach mu nie przeszkadzała, tym bardziej że, wszystko było robione w imię Imperium. Strumień gorącej wody spływał na jego ciało, i dopiero gdy Inkwizytor wyszedł spojrzał na świecące się panele informacyjne. To co w nich zobaczył sprawiło, że usta same mu się zacisnęły mocno, a otwarte dłonie wpiły się mocno w blat.

Ruchy Rathborne zaczynały przypominać ruchy na szachownicy, i było widać że, ruszyła się o trzy ruchy do przodu. Straty w ludziach to jedno, ale uderzenie medialne zabolało ich bardziej. Atak na siedzibę Machenko jak i ruchy skierowane przeciw Pax Behemot były odważnymi posunięciami, miały zepchnąć ich do defensywy. Odcięci od pomocy z zewnątrz i wewnątrz mieli stać się głusi, ślepi i podatni na kolejne ataki. Jethro Sejan gdy zapalał Lho, musiał przyznać sam przed sobą że, Rathborne doskonale wykorzystała swoją kolejkę. Czas na rewanż.

Powiadają że, czekanie jest rzeczą najcięższą, najbardziej wyczerpującą. I jest w tym sporo racji, bowiem każda sztuka wojenna rządzi się swoimi prawami. Rathborne uderzyła mocno, celnie licząc że, on i jego drużyna schowa się by przeczekać całą sytuację. To nie była zła myśl, ale oddawanie jej pola, a co za tym idzie stracenie znów wielu dni, nie wchodziło w rachubę. Trzeba było przegrupować się, bo innej możliwości nie mieli, lecz jednocześnie wykonać własne ruchy, które będą odpowiedzią na jej.

Nim jednak zamierzał podjąć jakiekolwiek decyzje, udał się na rozmowę ze swoimi ludźmi. Każdy miał swoje doświadczenie, wiedzę i umiejętności. A on musiał po prostu to zebrać do kupy, i ułożyć to w jedną sensowną całość.

Trochę później…. Każdy miał swoje sugestie, plany i wizję. Musiał wrócić do “siebie” przemyśleć to co usłyszał. Zasiadł w fotelu dowodzenia, i włączył wszystkie monitory na których pojawiały się cały czas informacje. Dane. Setki danych, które musiał przejrzeć i przygotować z nich plan. Dobry plan. Cybernetyczne oko Inkwizytora zaświeciło na czerwono.

W końcu plan powstał...

Pierwszy ruch. Trzeba będzie zorganizować Bazę. Jedną? Za mało. Sytuacja pokazała im że, muszą mieć możliwość swobodnej zmiany lokacji. Nie przewidział tego, że baza Jaguarów jako przykrywka może zostać spalona. Jego błąd, którego nie wolno powielać. Jedna baza, najlepiej z dala od miasta. Dżungla, dająca im swobodę ruchu, a także możliwości zwinięcia się bez problemu. Kaarel Cotant wydawał się idealnym kandydatem do tego. Tym bardziej że, to był jego pomysł. Ex-karskin miał za zadanie, wraz z Cortezem i TurboDieslem, przetransportować rzeczy. To czy użyją nowej miejscówki, czy wykorzystają któryś ze safehausów, nie miało to dla niego znaczenia. Baza miała zostać odpowiednio zabezpieczona, na wypadek gdyby znów pojawili się nieproszeni goście. Cotant jako spec od zwiadu, powinien wykorzystać swoje doświadczenie tak, by zapobiec ewentualnym najazdom czy zwiadom wroga. W końcu najlepiej korzystać ze swojej wiedzy.

Drugi ruch. Bezpieczna kryjówka w mieście. Tu, tak jak słusznie zauważył Matuzalem, nieocenioną pomocą mógł wykazać się Pan Kazik. Jego wiedza, umiejętności a także kontakty mogły stać się tym elementem tej gry, której nie przewidziała Rathborne. Także, można zaoferować naszą pomoc w rozwiązaniu sprawy z Dvortsovem. Nim powinien się zająć Matuzalem, i poszperać mu w głowie. Może, uda się uzyskać ważne i cenne dla nas informacje.
Sama kryjówka powinna mieć kilka wyjść ewakuacyjnych, a także być w dobrze ulokowanym miejscu. Ucieczka z niej nie powinna nam nastręczać zbyt wielu problemów, i nie rzucać się w oczy.

Trzeci ruch. Blackhole niech odwiedzi producentów narkotyków w dżungli, tak jak sam zaproponował. Może warto by wycisnąć z nich większą chęć do współpracy i wyjaśnić im zasady, które powinny panować. Blaine miał rację, niedopuszczalne jest by nasz przeciwnik z rekrutował kilkaset osób z faweli a my dowiadujemy się w momencie, gdy te kilkaset osób puka do naszych drzwi.

Czwarty ruch. Informacje. Dla głównodowodzącego pewne rzeczy były ważne, inne ważniejsze a inne jeszcze mniej ważne. Nie zgadzał się z Cotantem na temat “co, jak i dlaczego” Rathborne tak szybko wpadła na ich trop, to jednak wiedział że, wcześniej czy później będzie musiał się zająć tą sprawą. Teraz jednak nie było to jego priorytetem. Mleko się rozlało, i wiedział że, szukanie odpowiedzi na te pytania będzie ich odciągać od głównego zadania jakie mieli. Na to przyjdzie czas.

Ważniejsze dla niego było zbieranie innych informacji, których znaczenie mogło wiele zmienić. Najważniejszą rzeczą, było przejrzenie formacji które załatwił Cortez. Tym miał zająć się Durran. Matuzalem miał skontaktować się ze swoją komórką w Świątyni. Celem było wybadanie nastrojów w świątyni. Durran i Matuzalem mieli użyć swoich wtyczek i poszperać na temat dowódców FASF. W szczególności celem któremu warto było się bliżej przyjrzeć był Gomez Rodrigo. Jethro chciał także poznać listę tych, których uważano za “czystych” i “nieprzekupnych”. Obaj także mieli się wywiedzieć, ile rząd wie o Jaguarach jako osobnych jednostkach. Czy mieli ich rysopisy lub inne dane.

Jethro palił dalej, zapisując na nośniku pamięci kolejne rozkazy. Nie spieszył się bowiem, kolejne kroki wydawały mu się nazbyt śmiałe, ale wiedział że, bezczynne czekanie nie przyniesie nic dobrego. “Zawsze się tak zdarzy, że trzeba ponieść jakieś straty. Mała strata zaowocuje wielkim zyskiem.”

Podczas rozmowy z Matuzalemem, jego zastępca zauważył ważną rzecz. Sama Rathborne jak i jej podwładna Waldcroft musiały gdzieś operować. Idealnym miejscem wydawał się być Pałac Gubernatorski. Będąc tak blisko organów władzy, i tych którzy, wydają odpowiednie decyzje mogły wpływać na pewne wydarzenia. Tym bardziej że, ich ostatnie działania były zbyt dobrze skoordynowane. O ile atak na BD był do przewidzenia, tak atak medialny, gdzie media były pod kontrolą rządu był zaskakujący. Do tego cios wymierzony w Pax Behemot, idealnie skoordynowany z resztą musiał odbyć się na najwyższych szczeblach władzy.

Durran miał zająć się wyciągnięciem planów, nawet tych ogólnodostępnych, tak by w razie potrzeby można było dokonać infiltracji. Ryzykowne, ale lepiej być przygotowanym na wszystko.
Cotant miał zająć się zwiadem. Wiedział że, ex-Karskin będzie stawiał opór, jednak potrzebował informacji. Celem zwiadu nie było dostanie się do Pałacu, ale raczej “obejrzenie” sobie dróg prowadzących do niego, orientacja o sile pilnującej budynku i pobliskich wartowniach czy posterunkach. Liczył że, Kaarel sam oceni ryzyko i nie będzie potrzebnie ryzykował. To co zdobędzie będzie musiało mu wystarczyć. Nie zamierzał potrząsać jeszcze gniazdem węży. A sam zwiad był robiony tylko na wszelki wypadek. Obawiał się jednak że, faktycznie Rathborne uwiła sobie wygodne gniazdko w Pałacu Gubernatorskim, otoczona najwyższą rangą “urzędnikami”. A to zmusiłoby ich do ataku na “jej” terenie. Wolał więc mieć rozeznanie.

Przesłuchanie świadków. Tym miał zająć się Cortez i jeśli by potrzebowałby pomocy, miał po prostu o tym powiedzieć. Byli drużyną, i mieli działać jak drużyna.

Ruch piąty. Tutaj ruch tak naprawdę należał do EP. Sejan czekał na sygnał i informacje dotyczące spotkania, więc w tym zakresie miał związane ręce. Valeria to samo. Inkwizytor więc postanowił spożytkować czas na prywatne spotkanie z sędziwym Arbites. Trzeba było przekonać go do “sprawy” tak by zapewnić sobie ciche “poparcie” Arbitratorów.

Gdy drużyna dostanie informacje, oraz “wybieli” sprawę BD i Jaguarów wtedy będzie można szukać sprzymierzeńców. Arbites i EP to za mało, tym bardziej że, trzeba było jak najszybciej odciąć Rathborne od zasobów, które posiadała. A skoro mowa o wybieleniu to...

Ruch szósty. Kontratak medialny. Media były podporządkowane rządowi, co też utrudniało zadania. Zwykłe podrzucenie dowodów, czy to prawdziwych czy też sfabrykowanych, mogło skończyć się tym że, zanim by je sprawdzono i dopuszczono do ujawnienia mogło minąć wiele dni. A od tego zależała sytuacja BD. Byli im to winni, tym bardziej że, ich dowódca wykazał się zrozumieniem. Odcięcie ich od BD, także uszczupliło ich zasoby “ochronne” jak i zmniejszyło “siłę ognia”, którą dysponowali.

Zgodnie z sugestią Cotanta, Durran miał puścić w obieg informację o wydaleniu Rathborne z szeregów Inkwizycji. Tak samo, miał dorzucić listy gończe za resztą jej watahy, tak by dane dotarły do najwyższych władz na Farcast. Ujawnienie wydania Carta Extremis dla Rathborne, oraz informacji że, ten ktokolwiek jej będzie pomagał spotka się z karą ze strony Inkwizycji było niezłym straszakiem, tym bardziej że, Durran miał pozwolenie na ubarwienie jej “historii”. Odpowiedź jaka miała nadejść miała pokazać czy Istvowie mają w kieszeni El Kanga i media. Ten ruch miał pokazać jak wyglądają prawdziwe jej wpływy na Farcast.

Drugi akt tej części operacji był banalnie prosty. Przynajmniej w teorii. Pamiętał jak kiedyś zajmował się sprawą grupy samobójców, których ataki zawsze wymierzone były w ludność cywilną. Nagrania jakie potem puszczali w obieg, miały na celu zniszczyć morale. Podobną strategię zamierzał wykorzystać Sejan. Poświeć miał załatwić przynajmniej dwa trupy poległych Istvanczyków, i zorganizować parę ich mundurów. Sejan chciał nagrać film, gdzie przebrany w strój Istańczyka, zamierzał otwarcie grozić rządowi Farcast wojną. Wojną, która oczyści ich, tak jak oczyściła Machenko. Wojną która jest blisko i która już dotarła na miejsce.. Samo nagranie miało koncentrować się na stroju Istvańczyka, i słowach. Twarz, choć zakapturzona, miała unikać kadru celowo. Głos miał Durran zmienić za pomocą technologii. Nagranie miało zostać dostarczone do mediów.

Ruch siódmy. Plany, te zawsze się zmieniają w trakcie realizacji. Sejan upoważnił Matuzalema do negocjacji z Kazikiem. W ramach podziękowania zastępca miał zaoferować przekazanie informacji, które uzyska od Dvortsova. Także, w ramach współpracy, można było zaproponować infiltrację Syndykatu, identyfikację oraz eliminację ich dowództwa. Tym miała się zająć się Valeria.

Ruch ósmy. Pax Behemot. Dwa dni to było za mało by cokolwiek zorganizować. Spotkanie czy przemyt. Aizdar miał się wycofać, a za siedem dni pojawić się znowu. Tyle czasu powinno wystarczyć, bowiem w planach miał jeszcze spotkanie z Rodrigo Gomezem. Plan, który doprowadzić miał do tego spotkania, powoli powstawał i klarował się. Na razie jednak wszystko zależało od wyniku poprzednich ruchów.

Podczas rozmów ze swoim towarzyszami, część z nich opowiadała się za przeczekaniem i sporadycznymi rajdami, a inni za agresywnym kontratakiem. Każdy plan, pomysł miał swoje plusy i minusy. Sejan nie należał do ludzi biernych, i czekających na kolejne ruchy przeciwnika. Nie zamierzał dać się zastraszyć suce, i pozwolić jej rozciągać coraz bardziej swoją pajęczynę. To by tylko jeszcze bardziej zacieśniło pętlę, którą chciała im zarzucić na szyję. Hydrze ucina się łeb. Jeden po drugim. Trzeba było im informacji, dzięki którym mogli odcinać ją od poszczególnych zasobów. Jednak w żadnym razie nie zamierzał czekać na jej ruch. Na razie przeciw nim Rathborne rzuciła samo mięso armatnie. Ci, którzy byli prawdziwym zagrożeniem czekali na swoją kolej.

Nośniki pamięci wręczył każdemu ze swoich ludzi, by Ci zapoznali się z danymi oraz zadaniami.
 
__________________
Dzięki za 7 lat wspólnej zabawy:-)
valtharys jest offline