Siren wiedziała, że ten dzień nie skończy się dobrze, gdy tylko zobaczyła obcych naukowców. Informacja o badaniach zmroziła ją. Odruchowo jednak zaczęła się martwić bardziej o Michaela niż o siebie. Czy przez jego nogi nie będą chcieli się go pozbyć?
Zagryzła wargi, utrapiona różnymi wizjami losów najlepszego przyjaciela, gdy odezwał się Joe. Małemu najwyraźniej zupełnie odbiło, a dorośli… nie traktowali tego jako żartu. Czy chłopczyk skończy jak George? Bardzo tego nie chciała.
A jednak uznała, że to, co zrobił Jimmy zwalając winę na Oktawiana, jest nie w porządku. Nie powinno się zwalać winę na innych, szczególnie gdy na to nie zasłużyli. - To nieprawda. – odezwała się głośno Siren, skupiając na sobie większość spojrzeń. Speszona tym faktem dziewczyna zaczęła się jąkać.
- To nie… nie Oktawian… to… tooo… - wzięła głęboki wdech, po czym wyrzuciła z siebie – To byłam ja!
__________________ Konto zawieszone. |