Wszystko dobre, co się dobrze kończy. Problem na tym jednak polegał, że (zdaniem Thazara) znajomość z Aelein wcale się nie skończyła, a za elfką kłopoty wlokły się jak przyklejone.
Czy warto było napuścić kogoś na ładną, acz uciążliwą w kontaktach Harfiarką? Może i warto, tyle tylko, że nie wypadało. W każdym razie nie leżało to w charakterze Thazara. Ale dziwne by było, gdyby nie uprzedził Tajgi i Grigora o ewentualnych kłopotach. Najpierw jednak musiał ich znaleźć, podobnie jak i pozostałych kompanów.
Planował najpierw wybrać się do domu gnomiego wynalazcy, a potem... Gdyby mu się nie udało, to pozostawała włóczęga po mieście i wypytywanie o towarzyszy. Trudno było uwierzyć, że nikt nie zauważył wielgachnego Grigora. |