Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2017, 21:21   #161
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
Im bardziej Lothar szukał kancelarii, tym bardziej jej nie było. Powoli zaczynało go to irytować. Rozumiał czemu mutanci przed nim uciekli. Wiedział, czemu ludzie wynajęci przez człowieka w zielonej opończy zrobili to samo. Ale cała ulica z kancelarią? Tego już było za dużo.
Wrócił więc na targ, gdzie umówił się z resztą grupy. Tam jednak zauważył, że zamiast zebrać się do kupy, raczej się rozleźli po targach. Sam więc też przeszedł się od halflińskiej kapeli szlakiem degustacji win i ciast (pasztecików wolał unikać z pewnych względów, o których szlachetnie urodzeni nie dyskutują) aż do miejsca, gdzie transparent głosił, że turniej jakowyś się tu odbywa.

Lotharowi wydawało się, że grupa się "rozlezie" po targu. Mylił się. Gdy zorientował się, że idą w kierunku Gabinetu osobliwości, dołączył do nich.

Gdy byli już razem, zapytał:
Nie macie wrażenia, że to wszystko się jakoś łączy? Może to paranoja, ale ten cały Liberung jechał tutaj objąć spadek. Ktoś przecież ten list musiał do niego wysłać. Ten ktoś chciał go tu mieć. Albo wykończyć po drodze. Jak wynajął Zieloną Opończę to łatwo zgadnąć, ale on i mutantów napuścił na powóz wcześniej. Obawiam się, że jakieś pułapki i tutaj na imć Liberunga mogą czekać. Bernhardt nie powinien chodzić sam, skoro tak podobny do niego. Ciekawe w sumie kim on był...
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin

Ostatnio edytowane przez hen_cerbin : 04-03-2017 o 19:44.
hen_cerbin jest offline