Leżał i myślał. Nie o czymś konkretnym, pozwalał by jego myśl błądziła po polach niepoznanej wyobraźni. Myślenie było jego mocną stroną.
Zobaczył wchodzących do namiotu Zydara i Khela. Obaj, dziesiętnik i elfi magus wyglądali poważnie, niemalże smutno. Do ciężkiej cholery, nawet spać nie dadzą... - pomyślał Valles powoli siadając na łóżku. Oby tylko nie stało się coś poważnego... A Khel zaczyna wyglądać jak pępek świata. Żeby tylko nie stał się kimś pokroju Zydara, pomiatającym leniwymi żołnierzami. Coś ciekawego się stało, że dowódca raczy zniżać się do naszych progów?
__________________ "Sousa kanashimi wo yasashisa ni
Jibun rashisa wo chikara ni
Kiminara kitto yareru shinjite ite
Mou ikkai! Mou ikkai!"
Ostatnio edytowane przez Mazurecki : 03-07-2007 o 01:27.
|