Księżyc wolno mijał połowę nieboskłonu, gdy na choryzoncie ukazała się smukła sylwetka okrętu. Siedzący na bocianim gnieździe Angart chwycił lunetę. Trzymasztowa fregata zbliżała sie z wielką szybkością do "Szeptu". Marynarz dostrzegał wielkie poruszenie na pokładzie. Na burcie wymalowano czerwoną farbą nazwę statku - "Rządza Losu". Na maszcie powiewał beztrosko symbol piratów: "Jolly Roger". Angart natychmiast zlazł z masztu i pobiegł do komnaty pani kapitan Emilii. Obudził ją natychmiast słowami:
-Jeśli pani się nie obudzi, pani Kapitan, nasz "Szept" pójdzie w drobiazgi-.
Kobieta-Kapitan zerwała się z koi. Wyszła na pokład i zabiła w dzwon pokładowy.
__________________ ZA KAŻDYM RAZEM KIEDY PISZESZ GŁUPIE POSTY BÓG ZABIJA KOTKA! |