Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2017, 07:30   #94
Azrael1022
 
Azrael1022's Avatar
 
Reputacja: 1 Azrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputacjęAzrael1022 ma wspaniałą reputację
Nowe lokum nie było ani dobre ani złe, po prostu było i trzeba było się do niego przyzwyczaić.

Blackhole wziął się do roboty. Połączył swój talent taktyczny z mocą obliczeniową procesora i zaczął planować. Strefy ostrzału, strefy śmierci, rozmieszczenie pułapek, kwatery. Gdzie powinny leżeć zasieki z concertiny, lokacja punktów obserwacyjnych i strażniczych. Gdzie zamontować broń ciężką a gdzie miotającą pociski stromotorowe. Drogi ewakuacji, fałszywe lotnisko dla Valkirii z drewniano-blaszano-materiałową atrapą i prawdziwe, ukryte. Lokalizacja sztabu, baraki dla Brutali, latryny, osłony z koszy HESCO wypełnionych kamieniami. T-walle zrobione z prefabrykatów, wyrównania terenu z cementu i lokalnie dostępnego budulca. Mieli maszyny, ręce i serworamiona do pracy - nie było rady, trzeba było zakasać rękawy i się ubrudzić prostą, żołnierską pracą.

Następnie Blackhole wziął ze sobą trzech Brutali - Erica zdolnego speca od wybuchów, O'Briena zwanego Cichym - operatora broni ciężkiej i Ritę - specjalistkę w walce w dżungli i udał się do dżungli na tereny kartelu.

Patrol Boat River wyposażony w dwa karabiny maszynowe płynął nieco z przodu, chroniąc wypełnioną towarem barkę przed atakiem. Lufy wymierzone były w potencjalnie czające się na brzegach niebezpieczeństwo. Było to najbardziej racjonalne przedsięwzięcie, w końcu w zielonym gąszczu najłatwiej było się ukryć agresorom a w przypadku nieudanego ataku, zawsze była możliwość ucieczki. Problem żołnierzy kartelu polegał na tym, że była to taktyka do przewidzenia. Nie spodziewali się ataku przeprowadzonego z wody. Szczególnie, że na rzekę mieli dobry punkt widzenia i mogli zawsze zareagować, zanim przeciwnik się zbliży drogą wodną. A przynajmniej lubili tak myśleć...


Wybuch bańkowy, szczególny rodzaj eksplozji podwodnej, tworzy balon powietrza uderzający w określonym kierunku. Nie powoduje takich zniszczeń jak rozchodząca się w wodzie fala klasycznego wybuchu, ale jest niebezpieczny z tego względu, że jego siła może wynieść na powierzchnie spoczywający na dnie wrak, lub przewrócić płynącą na powierzchni jednostkę.
Bum i PBR w fontannie wody leciał ku górze a zdezorientowani żołnierze kartelu spadali z łajby w odmęty rzeki. Z czarnej toni wyłonili się Brutale i zaczęli ostrzał. Zanim przeciwnicy pozbierali się na tyle, aby zareagować, większość już nie żyła. Zamontowanych na pokładzie ciężkich stubberów nikt nawet nie dotknął. Następnie sekcja Blackhole'a zajęła się eliminacją obsługi barki przewożącej paki z narkotykiem.

Po skończonej robocie Brutale zajęli miejsce na zdobytej łajbie.
-Stubbery sprawdzić, przestrzelić, przeczyścić. Chcę znać stan amunicji. O'Brien sprawdzi silnik i stan paliwa. Rita, miej oko na wszystko. Spodziewam się towarzystwa - w końcu nikt przy zdrowych zmysłach nie atakuje transportu dragów jednej z największych rodzin na planecie.
Było jasne, że zaraz zlecą się obserwatorzy. Raczej nie po to, żeby atakować, ale zebrać informacje - kto, kogo, dlaczego na czyj rozkaz. Taki intel można był sprzedać za konkretną gotówkę. Chris nie zamierzał ukrywać proweniencji sekcji - zdjął z flagsztoka banderę rodziny Rodriguez i chwilę później powiewał tam proporzec Brutali.

Mercenaries never die. They just go to hell to regorup.

Chwilę później piknęło radio.
-Charlie Tango, tu Foxtrot Echo. Jaki jest wasz status? Czemu się zatrzymaliście?
-Tu Blackhole z Brutal Deluxe. Daj szefa, dobrze radzę.

Na łączach zamilkło. Za parę minut dał się słyszeć zdziwiony głos Rodrigueza.
-Co się kurwa...
-Zamknij się i posłuchaj. Miałeś zebrać informacje o naszym przeciwniku i dałeś dupy. Amaros zwerbowała 400 osób w fawelach, pod nosem twoich handlarzy, a ty nie raczyłeś mnie o tym poinformować. Jak myślisz, że to są żarty, to widać muszę wybić ci to z głowy. Zapomnij o ładunku jak i o trasie przerzutowej rzeką. Nie będziesz korzystał z tej arterii komunikacyjnej, dopóki nie dasz mi konkretów. Kto werbował ludzi, sąd pochodzi, gdzie ma kryjówkę.
-Wszędzie nasłuchuję i...
-Mnie nie obchodzi czy nasłuchujesz, masz się wypytać! Bez odbioru!

Blackhole rzucił słuchawkę radia. Dzień dobrze się zaczął. Mieli PBRa, 2 stubbery i zaraz mieli zniszczyć ładunek prochów. A zostały jeszcze odwiedziny w jednej z fabryk drugiego kartelu.

O’Brien czyścił akwalungi, które wydatnie przysłużyły się w przygotowaniu zasadzki. Pozostali Brutal i Brutalistka zajmowali pozycje przy stubberach a Chris siedział za sterami. Kierowali się w górę rzeki, aby złożyć wizytę w jednej z położonych w dżungli fabryk kartelu Ortega.
-Eric, znasz się trochę na technologii, prawda? Nie masz jakiegoś ustrojstwa, które mogłoby wykryć gdzie na tej krypie jest nadajnik GPS? Podejrzewam, że musi gdzieś tu być, skoro przydupasy Rodrigueza wiedziały, że konwój się zatrzymał niemal natychmiast jak dokonaliśmy ataku.
-Tego akurat nie mogę zrobić –
odparł Eric. –Ale mogę włączyć zagłuszanie. Wykluczy to całkowicie komunikację ze światem zewnętrznym – zarówno naszą jak i wrażą. Urządzenie działa w promieniu kilku metrów, więc obejmuje nas jak jesteśmy na PBRze.
-Będzie musiało wystarczyć. Odpalaj.

Spec od wybuchów pogmerał przy wyciągniętym z plecaka urządzeniu. Chris sprawdził vox – faktycznie, brak łączności. Odetchnął z ulgą.
-Po powrocie w poliże wulkanu, trzeba będzie nagrać sprawę Durranowi. Będzie wiedział jak znaleźć i wymontować nadajnik. A tymczasem, chyba dopływamy w okolicę fabryki.


Zatrzymali się kilka kilometrów przed przystanią, z której barki odbierały ładunki. Fabryka nie była przy rzece, a położona nieco w głębi lądu – wszystkie transporty narkotyków były przewożone ciężarówkami. „Fabryka” była może zbyt mocnym słowem. Ot, obóz, w którym było wiele stanowisk do, gotowania składników, odparowywania rozpuszczalnika, przeprowadzania reakcji kationitowych czy rektyfikacji. Całość nie była specjalnie dobrze zmechanizowana, choć pracownicy mieli dostęp do nowoczesnego sprzętu.
Brutale pod wodzą Blackhole’a przemieścili się z brzegu rzeki w okolice fabryki. Plan był prosty – Blackhole eliminuje strażników na wieżach wartowniczych, Rita dokonuje dywersji z drugiej strony obozu, O’Brien korzysta z okazji i ostrzeliwuje przeciwników z ckm a Eric wali z wyrzutni rakiet. Po eliminacji strażników, dołącza do niego Blackhole

Nikt w fabryce nie spodziewał się tak brutalnego i sprawnego ataku, przy użyciu tak zaawansowanej broni. Zmasowany ostrzał spowodował wiele wybuchów chemikaliów, zapalone opary rozpuszczalnika rozniosły ogień po stanowiskach, eksplozje krakiet zniszczyły zaawansowaną technologicznie infrastrukturę a wiązki lasera i pociski CKMu bezlitośnie wysiekły kogokolwiek stawiającego opór. Po kwadransie strażnicy nie żyli a szeregowi pracownicy, którym nie dane było uciec, leżeli stłoczeni i związani w baleron na placu w centrum obozu. Wokół były albo dymiące zgliszcza chat albo jeszcze tlące się resztki stanowisk pracowniczych. Blackhole wyjął z pochwy swój nóż bojowy i podszedł do pierwszego skrępowanego. Rozciął mu skórę na głowie tak, aby nacięcia tworzyły krzyż, po czym kontynuował je – dwa szły przez ramiona i kończyły się na wierzchu dłoni obu rąk, jedno przez klatkę piersiową do pasa a ostatnie przez plecy, d miejsca w którym traciły swoją szlachetną nazwę. Szlachtowany robotnik wydzierał się w niebogłosy, złorzeczył Blackhole’owi, straszył zemstą rodziny Ortega i tak dalej.
-Lina – odezwał się Chris po skończonej pracy. Wziął podany przez Erica mocny sznur i związał mocno krwawiącego robotnika w kostkach, po czym zarzucił końcówkę liny na gałąź mocnego drzewa i podniósł nieszczęśnika trzy stopy nad ziemię. Pracownik kartelu nadal się wydzierał, pluł na Chrisa i mówił, że się go nie boi. Jeszcze nie wiedział, co go czeka. Wisiał za kostki i miał głębokie rozcięcia na głowie, ramionach i klatce piersiowej. Jeszcze tego nie wiedział, ale jego ciało zaczęło powoli wysuwać się ze skóry. Jeszcze godzina czy dwie i będzie leżał na ziemi a jego skóra będzie trzepotała na wietrze wciąż zawieszona za kostki na drzewie.
-Zróbmy to z pozostałymi – zarządził Blackhole, przytwierdzając proporzec Brutal Deluxe niedaleko nieszczęśnika, którego dopiero co oprawił. Kartel Ortega nie powinien mieć wątpliwości kto to zrobił i dlaczego. A jakby mieli, Chris zamierzał połączyć się z centralą przez obozowe radio i zakomunikować prostą prawdę – za 2 dni spłonie kolejna fabryka, jeżeli nie dostanie konkretnych wieści o Amaros i jej przydupasach.
 

Ostatnio edytowane przez Azrael1022 : 05-03-2017 o 23:04.
Azrael1022 jest offline