Usiadła na podłodze opierajać sie niepewnie o ściankę budyneczku. Spojrzała po swoich towarzyszach, po czym westchnęła ciężko.
Usiadła po turecku i zaczęła przeglądać rzeczy z plecaka - wytrzepywać z nim piach i tym podobne. Potem zapakowała wszystko z powrotem i zawiązała plecak, po czym położyła go sobie na nogach i 'przytuliła' do siebie.
-Jak to dobrze że nasze ścieżki sie przecięły... Pan czuwał nad nami, zsyłając nam siebie nazwajem. Bo gdyby Jose nie znalazł mnie nieprzytomnej i nie spotkał ciebie - zwróciła sie do Terry'ego, który w sumie nadal nie podał swojego imienia-była bym teraz martwa. A gdybym nie trafiła na wasze drogi, pewnie do końca życia żylibyście w ciemności bez Boga... A tak jest jeszcze nadzieja dla waszych dusz! Podziękujmy Panu za jego opiekę, za nasze spotkanie!- przełożyła plecak na ziemię, uklękła i złożyła dłonie do modlitwy. Pochyliła głowę i zaczęła modlić się żarliwie z lekkim uśmiechem na twarzy i łzami perlącymi sie pod zaciśniętymi powiekami.
__________________ Każdy powinien mieć motto.
Nawet jeśli jest dziwne:
"I'm greedy, not stupid..."
Widzicie? |