Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2017, 22:23   #261
Kelly
 
Kelly's Avatar
 
Reputacja: 1 Kelly ma wyłączoną reputację
Brent kontynuowała przeszkadzanie formorianinowi w próbach przedostania się do towarzyszy. Rozbicie ściany byłoby poważnym problemem a mając przełamaną kontrolę musiała wykorzystać inny sposób na podtrzymanie ściany. Skupiła swoje myśli na wielkim drzewsku, które było wykorzystywane jako laska.

Estel w tym czasie skoncentrowała się również na formorianine i sieć świetlistą na niego narzuciła próbując skrępować jego ruchy i utrudnić mu przedostanie się przez lodową ścianę.

Cylop był niemal bezradny pod wpływem zgranej taktyki Dotiana i Gariona. Z rannymi nogami, na śliskim podłożu, bezskutecznie próbował się podnieść i odsunąć spod nawały ciosów wojownika, które z bezwzględną konsekwencją upuszczały mu krwi. W akcie desperacji cyklop porzucił swą broń i rękami spróbował odgonić się od Twinklestara. Cios na odlew okazał się być na tyle silny, że wyrwał mężczyźnie z dłoni nastawiony do parowania miecz.
Fomorianin radził sobie w pewniejszy sposób. Choć jego laga poraniła mu dłoń, nie przejął się tym bardziej niż zwykłym skaleczeniem. Modlitwa kapłanki również nie była w stanie go unieruchomić, tytan był na to zwyczajnie zbyt wielki. Kolejne słowo arkanicznej mocy, jakie wyrzucił z siebie w gniewie roztrzaskało magiczną barierę odłamka i utorowało fomorianowi drogę do poszukiwaczy przygód.

Estel nie czekała na pierwszy krok olbrzyma tylko od razu wezwała błyskawice, by oślepić fomorianina. Garion z kolei poraził cyklopa lodem, czekał na odpowiedni moment, by wykorzystać moc swej kuli. Miał tylko nadzieję, że cyklopowi nie zajmie długo by paść. Wielkość giganta nie podobała się Kanciastemu, ale im był ktoś większy, tym ponoć mocniej upadał i z wielkim hukiem.

Natomiast wojownik skoczył podnieść miecz. Bowiem wszak bez broni to praktycznie nie mógł nic zrobić, poza wydaniem polecenia drugiemu, Tańczącemu mieczowi, żeby nie przerywał ataku. Pomysły i czas nieco dobiegał końca, by utrzymać fomorianina z dala od towarzyszy. Wielkolud wciąż dzierżył swoją drzewo-laskę, zniszczył ścianę lodu i wprawdzie już nic go nie blokowało. Brent skierowała dłonie w miejsce nad pokruszonym lodem i zmusiła rzeczywistość do materializacji fragmentów jej świadomości.
Grom rozległ się głośno w jaskini. Tytan zasłonił się ręką przed zaklęciem i choć z pewnością poczuł ból, nie spowolniło go to ani trochę. W ogóle zresztą wydawał się nie przejmować bólem, bowiem przeszedł też przez tnące kryształy stworzone przez psioniczkę, kalecząca jego ręce i twarz, stając na środku pola bitwy. Wypatrzył Ender, która tak długo dawała mu się we znaki i archiwistka poczuła, jak jego wzrok przenika ją na wskroś, jakby odzierał ją z tajemnic i sekretów. A potem poczuła ból, piekący ręce, twarz, całe ciało.
Szczęśliwie pod ostatnim mroźnym zaklęciem Gariona cyklop padł bez życia na ziemi, dzięki czemu Twinklestar mógł bezpiecznie odzyskać swoją broń. Wojownik schwytał ją oraz pobiegł atakując fomorianina. Brent w odróżnieniu od niego schowała się całkowicie nie chcąc ściągać więcej na siebie uwagi.
Aedd’aine podążyła za nią, by modlitwę leczącą nad nią odmówić.
Gdy tylko cyklop padł, Garion posłał moc kuli, by spętać formorianina, miał zamiar unieruchomić na jak tylko długo się dało. Skupił swoją koncentrację na tym, by fale energii jak najdłużej trzymały przeciwnika w ryzach, a jednocześnie trzymaniu się na bezpieczną w miarę odległość. Z tym ostatnim, przy wielkości kroków tytana, mogło być ciężko.

Fomorianin ruszył za psioniczką, lecz nagle stanął jak wryty unieruchomiony czarem odłamka. Pozwoliło to archiwistce odejść na bezpieczną odległość. Magia kapłanki uśmierzyła wkrótce ból i pozwoliła skupić myśli. Twinklestar skorzystał zaś z okazji i przystąpił do ataku, posługując się tą samą taktyką która tak dobrze zadziałała na cyklopie. Tytan był jednak większy, odporniejszy. Jedno jego plugawe słowo było tak napełnione magią, że wojownikowi zabrzęczało w uszach a w oczach zaczęło się dwoić. Wkrótce poczuł silne uderzenie w ramię - to ogromna laga poddała pod test jego magiczną zbroję. Uziemiony fomorianin jednak na tym nie zakończył i Dotian poczuł jak jego własne nogi zaczynają piec jak przypalane. Pozostało tylko odskoczyć oraz spróbować zaatakować z innej strony licząc na to właśnie też, iże elfka zdoła podleczyć rany.
 
Kelly jest offline