Waightstill nie wierzył Burkhardowi, a działaniom Marwlada przyglądał się z dezaprobatą. Najchętniej ukatrupił by Burkharda na miejscu i opuścił wieś, zamiast tego Kolekcjoner wybrał słowa. Waightstill pamiętał jednak, że to właśnie słowa ich ocaliły, dlatego nie ingerował - choć czekał na najmniejszy pretekst, by użyć halabardy.
Póki co postanowił trzymać się Marwalda. |