A, stara dobra sztuczka z chorym i słabym zapaśnikiem, bo na wielkiego i potężnego to nikt nie wyjdzie
Dobra, to jutro coś stworzę. Albo podejdę w pobliże organizatorów i zacznę się głośno zastanawiać jak to jest że taki "chory i słaby" wygrywal do tej pory, albo wejdę na ring i spróbuję się zabawić, bo w sumie ile to Lothara moze kosztować. A może się nauczy czegoś...