| [MEDIA]http://www.youtube.com/watch?v=kOFUXumDEHs[/MEDIA]
Stało się to tak nagle. W jednym momencie Rita patrzyła na przerażonego Franza kulącego się przy wtyczce, a zaraz obok niego George’a. W drugim stała pośrodku czegoś, co ciężko jej było zrozumieć, a tym bardziej wytłumaczyć.
W głowie wciąż rozbrzmiewał jej cudzy głos, wołający o pomoc. Do kogo należał? Skąd się wziął? Dlaczego usłyszeli wołanie o pomoc akurat w momencie, kiedy nadjeżdżała piekielna lokomotywa widmo? Czemu Franz się zawahał i nie wyciągnął wtyczki?
Rita zdusiła w sobie okrzyk przerażenia i jedynie rozejrzała się gorączkowo dookoła, z nieukrywanym zaskoczeniem malującym się na jej pobladłej twarzy.
- Co do cholery… - wypowiedziała pół szeptem, wciąż próbując rozumem ogarnąć zaistniałą sytuację.
Jeszcze przed chwilą stała w jednym z pokojów w posiadłości Franza, wpatrując się w nadjeżdżającą lokomotywę z piekła rodem. Teraz była w zupełnie innym miejscu. Halucynacja? Sen? Tak byłoby najwygodniej i najbezpieczniej, jednak dworzec, na którym stała, wydawał się być jak najbardziej realnym. Rita poczuła, jak strach spowodowany niemożnością zrozumienia paraliżuje jej ciało i mąci wszystkie zmysły. Z trudem łapała oddech, jakby tonęła w absurdzie, jaki ją otaczał.
Kiedy nieświadomie chwyciła za rękę stojącego obok Franza, od razu ocknęła się z amoku, w który wpadła. Wszystko to trwało zaledwie sekundę, może znacznie mniej. Dla niej jednak czas się wydłużył na ten moment, kiedy poczuła się całkowicie osamotniona, mimo stojących obok przyjaciół.
Ocknąwszy się z osłupienia, dzięki nieświadomej pomocy von Merana, Rita puściła jego rękę i wtedy dostrzegła swoją przyjaciółkę. Dojrzała też coś, co ponownie uderzyło w nią niczym kubeł zimnej wody. Ludzie, którzy otaczali ich ze wszystkich stron, wcale nie przypominali ludzi. To były trupy. Żywe trupy, prosto z powieści z dreszczykiem, które czasami czytywała sobie dla rozrywki. Rita nie była już pewna co jest prawdą, a co tylko przewidzeniem, ale wiedziała jedno - jej przyjaciółka, jedna z najbliższych jej sercu osób, była w niebezpieczeństwie.
- Eleonor! - krzyknęła, po czym nie myśląc dłużej, rzuciła się w stronę jednej z makabrycznych kobiet, chcąc wyrwać jej z rąk parasol, którym mogłaby odgonić się od ewentualnych napastników.
Przeciwniczka panny Carter była od niej dwa razy szersza i mocniej zbudowana. Mimo że z zewnątrz wyglądała jak rozkładające się zwłoki, to miała krzepę żywego, rosłego mężczyzny. Zamachnęła się parasolem na Ritę i uderzyła z impetem. Carter upadła, obijając sobie boleśnie kolano. Jęknęła z bólu, ale dźwięk ten zagłuszony został serią wystrzałów. Kątem oka Rita zauważyła, że Franz i George zaczęli strzelać w trupy otaczające Eleonor. Nie miała jednak chwili wytchnienia, bo i ku niej rzuciło się dwóch mężczyzn.
- Fraaanz! - krzyknęła, rozpaczliwie próbując uwolnić się z mocnego uchwytu.
Mężczyźni próbowali za wszelką cenę złączyć się w makabrycznym pocałunku z Ritą, ta jednak zawzięcie starała się od nich odsunąć, wierzgając nogami, kopiąc, odpychając.
- Franz! - krzyknęła znowu. Nigdy nie lubiła prosić innych o pomoc, teraz jednak zapomniała o swojej dumie, walcząc o własne życie.
Po chwili jej prośby zostały wysłuchane. Von Meran skutecznie odepchnął jednego z mężczyzn, drugiemu zadając dotkliwy cios prawym sierpowym. Kiedy oboje postarali się o to, by odepchnąć ich jak najdalej, Franz pomógł Ricie wstać na równe nogi i pociągnął ją w stronę jednego z wagonów.
Rita nie miała czasu protestować. Nawet nie zamierzała. Była zdruzgotana tym, co się działo wokół. Nie rozumiała tego. Była przerażona. Spojrzała jedynie przez ramię, bo wciąż obawiała się o swoją przyjaciółkę. Na szczęście dojrzała, jak George pomaga Eleonor. Byli właściwie tuż za nimi, ścigani przez trupi pochód.
- Eleonor! - Rita rzuciła się na swoją przyjaciółkę, mocno ją ściskając, kiedy w końcu znaleźli się w wagonie, zamykając za sobą drzwi. - Nic ci nie jest?
- Co tu do cholery się dzieje?! - spytała jeszcze, kiedy przestała obejmować Eleonor i z lekkim przerażeniem spojrzała przez okno na tłum zebrany na zewnątrz. - Ktoś jest w stanie to wytłumaczyć?
|