Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2017, 23:23   #10
Orthan
 
Orthan's Avatar
 
Reputacja: 1 Orthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputacjęOrthan ma wspaniałą reputację
Boston, Boston University School of Medicine - University Hospital
22 listopada 1990


Godzin 18:00

Henry przyglądał się uważnie zdjęciu rentgenowskiemu, wyraźnie było widać liczne złamania kości promieniowej do tego kości nadgarstka też nie był w najlepszym stanie - księżycowata i trapezikowata była popękane. Operacja tego feralnego kierowcy będzie najwyraźniej wygląd na tym że w jego ręce zostanie umieszczona spora ilość metalu. Henry westchnął gdyby nie pijany kierowca dzisiejszy dzień należał by do jednych z bardziej swobodnych, a tak będzie musiał jeszcze trochę posiedzieć w pracy. Na razie Henry sięgnął po telefon leżący na biurku i wystukał numer, po czym odezwał się do słuchawki.

-Siostra Martha. Tu Doktor Morgan czy może Pani poinformować anestezjologa, zapewne Doktor Robertsa żeby przybył za kwadrans do sali operacyjnej. A i niech ktoś powiadomi moich studentów że za kwadrans operacja, możesz powiedzieć że będzie dużo metalu i gipsu.

Odkładając słuchawkę, Henry przejrzał jeszcze notes wizyt i spotkań po czym wyszedł z gabinetu kierując się do szpitalnej windy.

godzina 21:45

Henry ziewnął przeciągle, była już późno a on ciągle siedział nad papierami czasami myślał że praca lekarza polega na 75 procentów papirologi a pozostałe 25 procent to leczenia. Na całe szczęście operacja się udałą, a młodzież przynajmniej czegoś się nauczyła. W tym momencie jego rozmyślania przerwał nagły dzwonek telefonu

-Doktor Henry Morgan, słucham? Robert Woodward? Tak to mój znajomy, przyjaciel z studiów. Tak proszę połączyć, nie nie jestem zajęty.

Chwilę poczekał na połączenie, zastanawiając co też chciał by od niego Robert - nie widzieli się od czasów studiów, nie licząc kilku przypadkowych spotkań.

Tak słucham, Witaj Robercie, nie nie jestem zajęty. Pomoc, oczywiście od czego ma się przyjaciół. Tak, przyjadę. Nie nie będzie żadnego problemu.


Kilka dni później

Henry spakował się i zniósł swoje rzeczy do samochodu. Porsche 912 nie było duże, ale w zupełności starczył na jedną osobę i jej walizki.

Obecnie

Henry uśmiechnął się do czytającej kobiety i podał jej szklaneczkę whisky.

- Proszę, mam nadzieję że przyjemna lektura?

Słysząc pytanie mężczyzny uśmiechnął się i odpowiedział.

-Chętnie zagram, od czasu do czasu grywam. Może Kasparowem nie jestem, ale coś tam potrafię proszę Pana.

Po czym podszedł do stolika szachowego i patrząc na pionki zamyślił się.


 
__________________
''Zima to nieprzyjemny czas dla jeży, dlatego idziemy spać''
Orthan jest offline