Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2017, 06:33   #52
czajos
 
czajos's Avatar
 
Reputacja: 1 czajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwuczajos jest godny podziwu

- Nie - rzucił cicho Carter uderzając kolanami o wyłożoną panelami podłogę salonu Franza. Nie było jej, ukryty za mgłą majaków dworzec był pusty. Carterowi ten widok podciął nogi, nie mógł nic zrobić klęczał na środku widmowych torów nie zważając na chuk lokomotywy niczym samobójca czekający na śmierć. Jego oczy pozostały wbite w peron jakby to jego spojrzenie miało przyciągnąć kobietę którą kochał z tamtego świata.

Wtedy usłyszał krzyk i świat zawirował, rozmył się skręcił i objawił wokół przyjaciół w zupełnie innej przerażającej postaci. Otoczeni przez hordę rozkładających się, a jednak wciąż niejako żywych ciał ich stopy stały na betonie peronu.
Lady Haward wypatrzył natychmiast, pochwycona była w uścisku gnijącego młodzieńca który to składał na jej usta obrzydliwy pocałunek. George wyszarpnął z kabury Colta widząc kątem oka, że Franz też dobywa rewolweru. Strzelali do jednego celu w dwóch różnych stylach Reporter po żołniersku trzymając broń w obu dłoniach naprzeciw tułowia, a Carter niczym gentleman w trakcie pojedynku, stojąc do celu bokiem z pistoletem w wyciągniętej w bok dłoni. Kule wgryzły się w ciało potwora niczym wściekłe osy, nie uczyniły mu jednak krzywdy. Dopiero ostatnia kula, George nie wiedział, jego czy Franza, która to uderzyła w bark trupa przyniosła jakiś efekt. Impet uderzenia szarpnął jego ciałem co pozwoliło wyrwać się walczącej resztkami sił Eleonor.
Carter widział, że Lady nie da rady sama przebić się do wagonów, horda otaczała ją znacznie ciaśniej niż trójkę. George rzucił się więc w jej stronę po drodze unikając uderzenia jednego z trupów którego to posłał na plac peronu mocnym szarpnięciem gdy ten skoczył na niego.
Eleonor była już na wyciągnięcie dłoni gdy Carter zauważył, że młodzieniec znów na nią skoczył, pierwsze jego uderzenie nie trafiło, drugie jednak pozwoliło mu pochwycić skraj rękawa kobiety.
Z takiej odległości George nie mógł spudłować, głowa trupa eksplodowała, a siła trafienia spowodowała, że puścił on Lady. Carter objął damę ramieniem i szybko odciągnął w stronę składu, nie patrzyli za siebie.
Po drodze George nie puszczał dłoni Eleonore razem z nią przebiegając między trupami które to raz po raz próbowały pochwycić dwójkę. Franz trzymał już drzwi wagonu gdy do niego dotarli,a Lady oprzytomniała już na tyle by samemu wskoczyć do składu. Carter był tuż za nią i właśnie wtedy kątem oka spostrzegł wbiegającego drzwiami na drugim końcu wagonu Hrabiego i Pauline, co przyjął z wielką ulgą. Gdy tylko przekroczył próg Franz i Rita zatrzasnęli drzwi, a George przekręcił zamek który uniemożliwiał ich otwarcie od zewnątrz .

Tłum ciał walił w drzwi i okna, a wśród nich w pierwszym rzędzie stał młodzieniec w cylindrze teraz jednak drastycznie odmieniony. Kapelusz zniknął zastąpiony przerażającym widokiem otwartej czaszki cała górna część jego czaszki zniknęła, oczodoły również ukazując grupie niechciany widok na wnętrze pokrytych śluzem zatok.

- Do czwartego przedziału ! - krzyknął popychając towarzyszy w stronę tej części pociągu. - Szybko ! szybko ! -
 
__________________
Nowa sesja dark sci-fi w planach zapraszam do sondy
czajos jest offline