- Co? Rozkazy? A skąd mam wiedzieć czyście kapitana do podpisu nie przymusili, hę? Nagle zniknął, ogołocono skarbiec, a was widziano jak żeście szastali złotem, a potem prędko opuścili gród! To nie przypadek! - wskazał mocno rozsierdzonym od postrzału strażnikom, by się wstrzymali. - Natychmiast złożycie broń i wrócicie do Weiler na wyjaśnienia! |