Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 11-03-2017, 16:12   #14
druidh
 
druidh's Avatar
 
Reputacja: 1 druidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputacjędruidh ma wspaniałą reputację
Gdy do salonu wszedł Robert Saoirse pociągnęła głębszy łyk whiskey, żeby nie stracić panowania nad sobą. Nie widziała go dobre kilka lat, a zawsze był dla niej bardzo bliski. Na wszelki wypadek wzięła też szklaneczkę ze sobą do gabinetu przed wyjściem dolewając sobie dodatkową porcję trunku. W gabinecie usiadła na fotelu i wpatrując się z uśmiechem w Roberta słuchała co ma do powiedzenia. Kłopoty z hotelem brzmiały nieprawdopodobnie i przypominały raczej wstęp do taniego horroru, niż realną sytuację. Jakaś zbiorowa halucynacja, może w starych ścianach zagościł jakiś gatunek grzyba?
Gdyby tą opowieść snuł każdy inny człowiek na ziemi, Seer uznałaby go za wariata i po prostu wyszła, szkoda na takich ludzi czasu. Znała jednak Roberta i wiedziała, że ani nie jest jakimś nawiedzeńcem, czy wariatem, ani też nie stroił by sobie takich żartów ściągając ją wcześniej z drugiej półkuli. Dziwna sprawa…

Potem wpatrując się w Roberta zaczęła rozmyślać o satanistach urządzających jakieś rytuały, wielkich kotach zjadających niewinnych ludzi i całej masie innych dziwactw, które podsuwała jej do głowy wyobraźnia. Ze snu na jawie wyrwał ją głos Pana Czapki, który zaproponował wizytę w bibliotece. Zabrzmiało to niezwykle atrakcyjnie, uwielbiała biblioteki, a do tego sam pomysł, aby rozpocząć rozwiązywanie zagadki właśnie tam był świetny. Drwal - przytomny umysł, zanotowała w głowie. Potem jednak jeszcze raz spojrzała na Roberta. Nie widziała go tyle czasu, nie będzie teraz wychodzić. Chciała nacieszyć się jego towarzystwem chociaż przez moment.

Powiedziała do Wesa:
- Jak by dał Pan radę wypożyczyć jakąś książkę z historią miasta to chętnie bym poczytała. - potem zaczerwieniła się - pojechałabym z Panem, ale nie widziałam Roberta tyle czasu, chciałabym zamienić z nim choć kilka słów na osobności.

- Robert, jak się cieszę, że Cię widzę - uśmiechnęła się ponownie. - Myślę, że trudno będzie uwierzyć w te wszystkie opowieści, które nam zrelacjonowałeś, ale też nie powinniśmy zakładać, że ktoś specjalnie miałby kłamać. Zwłaszcza, że ludzie Ci raczej nie byli w zmowie. Mamy tutaj objawy halucynacji wzrokowych i chyba we dwójkę ze staruszką musieliście ulec zbiorowemu złudzeniu, albo ktoś włamał się na twój strych. Trudno zakładać, że urzędują tutaj jakieś duchy, ale może na początek nie wykluczajmy, żadnych opcji. - Potem niesiona nagłą myślą sięgnęła do kieszeni i wyciągnęła talię kart, przetasowała szybko i powiedziała
- Zadaj pytanie o ten dom, o coś z przyszłości, i przełóż, może po prostu zapytamy kogoś z zaświatów - i uśmiechnęła się szelmowsko.
 
__________________
by dru'
druidh jest offline