Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 13-03-2017, 12:35   #21
Kenshi
Konto usunięte
 
Kenshi's Avatar
 
Reputacja: 1 Kenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputacjęKenshi ma wspaniałą reputację
Wes westchnął ciężko, chociaż ożywienie się Gwen było zdecydowanie urocze. Chyba dziennikarzem to jednak trzeba się urodzić, sądząc po jej reakcji na to, co znaleźli. I czego mieli szukać dalej.
- Cóż, z chęcią bym wrzucił coś na ruszt, ale jeśli tak bardzo chcesz, możemy się przejechać do szeryfa, bo w ratuszu to już raczej kończą pracę. Zamykają o piątej. - Odruchowo spojrzał na zegarek. - Z tego, co mi wiadomo, w okolicy nie żyje żaden Indianin. Może za czasów mojego dziadka, ale teraz... nie wydaje mi się. I chociaż jestem głodny jak wilk, to nie zostawię cię tutaj, żebyś sama kręciła się po okolicy. Co prawda miasteczko jest spokojne, ale czasami jak chłopaki popiją, lubią zaczepiać przyjezdnych. Zwłaszcza, jeśli są to ładne blondynki. No i ludzie będą z tobą chętniej gadać, jeśli będziesz z lokalsem. - Uśmiechnął się delikatnie i założył czapkę.

Pożegnali się z bibliotekarką, po czym przebegli przez deszcz ze śniegiem do zaparkowanego nieopodal Rangera. Gdy już znaleźli się w środku i zapięli pasy, Wes spojrzał na Gwen.
- Odwiedzimy tylko szeryfa Beckermanna i wracamy do hotelu. Jeśli trzeba będzie jeszcze podrążyć w miasteczku, przyjedziemy tutaj jutro, za dnia, ok? Przy okazji sprawdzimy, czy reszta czegoś się dowiedziała. - Odpalił silnik. Nie widziało mu się włóczyć od jednego miejsca do drugiego po zmroku, przy takiej pogodzie. A już zwłaszcza, gdy był głodny. - Zanim pojedziemy do biura szeryfa, wstąpimy do "Kaczki" i weźmiemy coś na wynos. Robię się upierdliwy, gdy jestem głodny, a wolę ci tego zaoszczędzić. Nie chcę pozostawić po sobie złego wrażenia.
Wyszczerzył się i wrzucił wsteczny, wykręcając szybko i pewnie na mokrym asfalcie, a następnie poczekał, by włączyć się do ruchu. W ustach czuł już wyborny smak podwójnego cheesburgera i frytek od Charlotte.
 
Kenshi jest offline