- Wasza propozycja nie jest odległa od zawoalowanej obrazy Rajco. Wasze szczęście, żem przyrzekał pokorę podczas mej pielgrzymki. Pójdziemy. Ale nie od razu. Najpierw załatwicie dla nas latarnie i kije, na których nieść je będziemy.
Za to zajmiemy się tym szybko, po niezbędnych przygotowaniach - szlachcic negocjacje co do szczegółów pozostawił bardziej kompetentnym w sprawach kanałów i łapania goblinów kompanom, a sam upewnił się, że drogie szaty i nowe opończe nie zniszczą się w ściekach zostawiając je pod opieką karczmarza. Dał mu złotą koronę, ale i przypomniał, że - ...jeśli nie wywiąże się z obowiązków to... - zawiesił głos pozwalając by karczmarz sam sobie dopowiedział jakie konsekwencje on i jego karczma poniesie.