| Pochodnia Freyi nie zdała się na nić, zanim dziewczyna zdążyła ją podać Nerisie, ta już śmignęła na pomoc Sandlerowi.
Nie minęło kilka chwil jak troje jej kompanów atakowało potwora próbując ratować szermierza. Cała walka rozegrała się na tyle szybko , że półelfka nie była w stanie nic zrobić, stała tylko z lekko rozdziawionymi ustami. Nawet mały Aro się stał jak wryty na dwóch łapkach i przyglądał co się dzieje.
Chwilę później było już po wszystkim, potwór został pokonany, niestety Sandler bardzo ucierpiał w tej całej potyczce.
- Do diabła, co za dzień. - powiedziała wiedźma spoglądając na łasicę - Następny pokiereszowany przez to dziadostwo, muszę sprawdzić czy mi zostało trochę tego mazidła do leczenia. |