Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2017, 21:49   #302
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
I znów się rozdzielili, tym razem z własnej a nieprzymuszonej woli. A może na skutek nieporozumienia? W każdym razie Solo i Baylof ruszyli w jedną stronę, a Garag w drugą...
I zapewne każde z nich sądziło, że pozostali idą za nim.

Solo i Baylof


Kamienne schody wiły się i wznosiły coraz wyżej. Nie były zbyt wygodne, ale bynajmniej nie niebezpieczne. W koncu doprowadziły czegoś, co wyglądało jak niezbyt sympatycznie wyglądające wejście, witające gości opuszczoną stalową kratą.


W lewym rogu krata była nadgryziona - nie tyle zębem czasu, co za pomocą potwornej siły. Otwór był na tyle mały, że mógłby się tam przecisnąć Solo... ale Baylof już nie.



Garag

Krasnolud bez wahania wkroczył w ciemne korytarze, z których wcześniej wynurzyły się minotaury.
Wejście było niskie, ale sam korytarz był na tle wysoki, że nawet wyprostowany krowiopyski stwór mógłby swobodnie maszerować.
Prawdę mówiąc przypominało to nieco kopalniany chodnik...



Od czasu do czasu od głównego korytarza odchodziły boczne - na tyle jednak niskie. że minotaury musiałyby chodzić tam na czworakach...

Po kilkunastu minutach wędrówki Garag dotarł do rozwidlenia korytarza. Z lewego wionęło wilgocią, natomiast na końcu drugiego dostrzec można było światło - pochodni lub latarni. A może ogniska? Z tej odległości trudno było to ocenić.
 
Kerm jest offline